Juliusz w 2010 roku / Wacław roszka
Juliusz w 2010 roku / Wacław roszka

 

Wokół szpitala było wiele konfliktów. Zarzuty o antypolską działalność, jakie stawiano personelowi, nie wyczerpywały ich listy. W równie gorącej atmosferze dokonało się przejęcie obiektu przez Polski Związek Kawalerów Maltańskich w Poznaniu.

 

 

Głośną sprawą, która zaogniła atmosferę wokół Szpitala św. Juliusza w Rybniku, była sprzedaż tej lecznicy przez niemieckiego zarządcę. Przypomnijmy, że był nim Śląski Związek Kawalerów Maltańskich we Wrocławiu. W wyniku tej transakcji w 1927 roku właścicielem całego szpitala i jego majątku o wartości ponad 1 miliona złotych stała się niemiecka firma Królewskohucka Spółka "Piecza" z Chorzowa. Reprezentantka tej spółki, pani Maria Ditterla z domu Stiller, zakupiła te dobra za zaledwie 100 tysięcy złotych. Sprawa wysokości kwoty oczywiście jeszcze dolała oliwy do ognia.

 

Piecza kuratora

 

W przekonaniu władz polskich sprzedaży tej dokonano wyłącznie w celu uniknięcia przekazania rybnickiej lecznicy na rzecz Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich z siedzibą w Poznaniu, który na mocy obowiązującej Konwencji Genewskiej posiadał pierwszeństwo w przejęciu tego majątku i ostatecznie został jego właścicielem. Tuż po dokonaniu zakupu rybnickiego szpitala właściciel spółki "Piecza", poseł dr Pant, wszczął starania w Sądzie Grodzkim w Rybniku o wpis własności nabytych nieruchomości do ksiąg wieczystych. Sąd jednak w myśl obowiązujących przepisów nie wyraził na to zgody i zarządził ustanowienie nad wszystkimi nieruchomościami szpitala kuratora, którym został mianowany dr Stanisław Sławski z Poznania.

Zadaniem kuratora był nadzór nad przestrzeganiem obowiązującego prawa, na mocy którego rybnicki szpital znajdujący się teraz na terytorium Polski przejąć mógł tylko Polski Związek Kawalerów Maltańskich. Prawne wyjaśnienie sprawy własności rybnickiego szpitala ciągnęło się całymi latami. W polskich gazetach nieprzerwanie pojawiały się przeróżne, zarówno prawdziwe, jak i nieprawdziwe, zarzuty odnoszące się do pracy służby medycznej, usługujących w szpitalu sióstr franciszkanek, posługi duszpasterskiej, jaką chorym miał nieść kapelan szpitalny i innych nieprawidłowości niesłusznie przypisywanych kierownictwu szpitala.

 

Z woli wojewody

 

Ostatecznie do sprawy wkroczył wojewoda śląski Michał Grażyński, kierując się troską o prawidłowość wykonywania powierzonych zadań tak poważnej instytucji użyteczności publicznej i zagwarantowaniu bezpieczeństwa publicznego, jaką był szpital. I to właśnie Michał Grażyński na podstawie obowiązującego ustawodawstwa zawiesił Związek Śląskich Kawalerów Maltańskich we Wrocławiu w wykonywaniu wszelkiej działalności na terenie województwa śląskiego. Równocześnie wojewoda śląski opierając się na przepisach Konwencji Genewskiej, powierzył szpital oraz cały przynależny majątek pod zarząd Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich w Poznaniu. Nowy polski zarządca zmienił też dotychczasową nazwę rybnickiego szpitala z Julius-Krankenhaus na Szpital św. Juliusza.

Uroczyste przekazanie zarządu szpitala w ręce przedstawicieli Związku Polskich Kawalerów Maltańskich odbyło się 10 sierpnia 1936 roku. W imieniu wojewody śląskiego aktu tego dokonał naczelnik wydziału zdrowia dr Sęczyk, zaś Polski Związek Kawalerów Maltańskich reprezentowali oraz akt przejęcia podpisali: prezydent i współzałożyciel Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich dr Bogdan hrabia Hutten-Czapski (nawiasem mówiąc, miał wtedy 80 lat), wiceprezydent związku, były ambasador RP w Paryżu hrabia dr Alfred Chłapowski, członkowie zarządu związku dr hrabia Jan Szołdrski i dr Stanisław Taczanowski oraz doradca prawny mecenas dr Stanisław Sławski.

 

Polski zarządca

 

Podczas uroczystego przejęcia obecni również byli: prezes Prokuratorii Generalnej w Katowicach dr Władysław Sahanek, starosta powiatu rybnickiego Jan Wyglenda, proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Bolesnej ksiądz Tomasz Reginek, kapelan Śląskiego Zakładu Psychiatrycznego w Rybniku ksiądz Franciszek Wieszok, przełożona sióstr szpitala siostra Demetria, lekarz powiatowy dr Rossowski, prezes dr Szołderski, dr Miedniak oraz przedstawiciele zarządu miasta Rybnika. Niejasna dotychczas sytuacja prawna rybnickiego szpitala została zakończona.

Uroczystość przejęcia odbyła się na miejscu w szpitalu i tam też w obecności wszystkich zebranych przedstawiciele Polskiego Związku Kawalerów Maltańskich w Poznaniu przyjęli na siebie obowiązek zmodernizowania przejętej lecznicy i zapewnienia jej należytego rozwoju, którego wymagał interes ludności powiatu rybnickiego. Akt przejęcia szpitala zakończyło śniadanie, którym w imieniu wojewody Michała Grażyńskiego podjął dostojnych gości wicewojewoda śląski Leon Malhomme.

 

Koniec szpitala

 

Podczas drugiej wojny światowej Juliusz znacznie ucierpiał, ale wkrótce po jej zakończeniu, choć w bardzo prymitywnych warunkach, wykonywano tu już poważne zabiegi chirurgiczne instrumentami pożyczonymi od lekarzy. Był to efekt starań dra Franciszka Kubackiego i jego współpracowników. Tak oto Juliusz stał się Szpitalem Miejskim przy ulicy Rewolucji Październikowej 18. Mieściły się tam oddziały laryngologiczny, okulistyczny i dermatologiczny. Od strony ulicy Rewolucji Październikowej (dziś 3 Maja), w miejscu byłych chlewni sióstr, dobudowano pawilon, w którym powstało pogotowie ratunkowe. W 2000 roku jednak wszystkie oddziały przeniesiono do nowego gmachu w Orzepowicach, a obiekt zaczął popadać w ruinę.

 

 

 

 

Co dalej z Juliuszem
W 2009 roku zespół Zarząd Województwa Śląskiego podzielił cały kompleks. Większość przejęło Starostwo Powiatowe w Rybniku, zaś kaplicę pw. św. Juliusza archidiecezja katowicka. Wymogiem nieodpłatnego przekazania obiektów było przeznaczenie ich wyłącznie na cele społeczne, niekomercyjne. W 2012 roku Starostwo Powiatowe w Rybniku przekazało dwa najmniejsze budynki kompleksu nowym właścicielom: w budynku pogotowia ratunkowego powstała Szkoła Izby Rzemieślniczej, a w gmachu po dermatologii miały urządzać się domowe hospicjum z Rybnika, świetlica Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego i pogotowie sytuacyjne stowarzyszenia Oligos. Z powodu kłopotów z pozyskaniem pieniędzy na placu boju pozostało tylko stowarzyszenie Oligos, które chce uruchomić tam m.in. pogotowie sytuacyjne i miejsce wsparcia dla niepełnosprawnych nie tylko z Rybnika, ale także z okolicy.

 

 

2

Komentarze

  • Stanik z Rybnika Historia Rybnika 30 stycznia 2015 19:40Tak to wygląda jak powiedział Konserwator zabytków z Krakowa , na Śląskie zabytki nie dostaniemy pieniędzy bo to nie są POLSKIE zabytki tylko NIEMIECKIE .
  • Rybniczanin Stary szpital Juliusz 30 stycznia 2015 11:27 Budynki szpitala wraz z całą infrastrukturą powinne być przekazane miastu. Miasta dawno o to się u Wojewody upominało. Ale niestety tak się nie stało. Budynki są w coraz gorszym stanie technicznym. Obiekty o historycznym znaczeniu mogą być perełką naszego miasta.

Dodaj komentarz