20014510
20014510


Pracownica Urzędu Stanu Cywilnego, mieszczącego się w tym samym budynku co Urząd Gminy, poszła 29.10 na pocztę po korespondencję. Kiedy po powrocie zaczęła ją rozdzielać, zwróciła uwagę na szarą kopertę formatu A4:- Nie była to zwykła koperta bo miała formę torebki. Zamiast pieczątek miała nalepki z wypisanym odbiorcą – Urzędem Stanu Cywilnego i nadawcą – Konsulatem Generalnym w Hong Kongu. Wydała się podejrzana, zwłaszcza, że w magistracie nikt nie oczekiwał takiej przesyłki i zdecydowałam się poinformować naszego inspektora ds. obrony cywilnej – mówi pracownica, która zastrzegła sobie anonimowość.Inspektor, mając na uwadze zalecenia o sprawdzaniu podejrzanej korespondencji w związku z atakami wirusem wąglika, zdecydował o zabezpieczeniu koperty. Włożył ją do plastikowej torby, potem powiadomił straż pożarną. Na miejsce przyjechał zwykły samochód:- Nie było potrzeby wzywania specjalistycznego pojazdu do ratownictwa chemicznego, gdyż przesyłka nie była naruszona – mówi Stefan Kaptur, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej w Raciborzu.Strażnicy ewakuowali cały urząd, co jest normalną procedurą w takich przypadkach. Powiadomili też raciborski sanepid. Ten zdecydował o przekazaniu podejrzanej koperty do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Katowicach, by tam ją dokładnie zbadać. Okazało się, że przesyłka jest jak najbardziej bezpieczna. Koperta w tym tygodniu powinna z powrotem trafić do Urzędu Stanu Cywilnego w Pietrowicach Wielkich.Był to drugi w ostatnich tygodniach przypadek interwencji raciborskiej straży pożarnej, związany z podejrzaną przesyłką pocztową. Na szczęście, po raz drugi alarm okazał się fałszywy.

Komentarze

Dodaj komentarz