Ostatnie pożegnanie


Pożegnanie z tą istniejącą od 1885 roku fabryką miało symboliczny wymiar podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej . Przybył na nią Grzegorz Widera, przedstawiciel syndyka masy upadłościowej Ergu. Zrelacjonował przebieg upadłości.Wszyscy pracownicy(ok. 200) otrzymali odprawy z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Obecnie zatrudnionych jest 10 osób, które prowadzą proces upadłościowy i zarządzają majątkiem ( zakład w Knurowie, Żorach i dom wczasowy).8 sierpnia br. sprzedano część przemysłową zakładu w Krywałdzie spółce z Mikołowa, która zobowiązała się nie robić trudności 2 spółkom, powstałym na terenie zakładu , zatrudniającym ok. 100 pracowników. Nowy właściciel także pragnie tu otworzyć zakład produkcyjny.Jest kłopot z majątkiem Ergu w postaci mieszkań zakładowych. Te ponad 100-letnie budynki mocno nadgryzł czas i szkody górnicze. Syndyk wyszedł do zasiedlających te lokale z ofertą ich wykupu. Jednak mieszkających tam głównie ludzi starych, emerytów i rencistów nie stać na najbardziej nawet preferencyjne ceny ustalane przez biegłego sądowego. G. Widera twierdził, że ceny te nie są wygórowane, niemniej w kwietniu 1998 roku, gdy zakład jeszcze istniał, proponowano pracownikom wykup mieszkań po cenach niższych, niż te skalkulowane przez syndyka. Czyżby mieszkania jak wino nabierały wartości wraz z wiekiem? Gmina, której proponowano przejęcie tych zasobów nie była zainteresowana ofertą.Mieszkań jest 72.Lwia część ich najemców nie płaci czynszu, tylko 30 zgłosiło chęć wykupienia. W niedługim czasie zbierze się rada wierzycieli, by ewentualnie ustalić nowe ceny, korzystniejsze dla mieszkańców.G. Widera przekazał na sesji miastu sztandar zakładów. Zobowiązał się też do przekazania historycznych pamiątek, dokumentów i materiałów, które mogłyby złożyć się na izbę pamięci po „Ergu”.Dr Piotr Górka, radny z dzielnicy Krywałd stwierdził, że to smutny dzień, w którym przychodzi pogrzebać zakład, który dał początek rozwojowi przemysłowemu miasta.Na sesji żegnano się także z koksownią. O jej likwidacji z dniem 19 kwietnia ub. roku poinformował Jan Dytko, były dyrektor. 205-osobowa załoga została „zagospodarowana” w innych zakładach Kombinatu Koksochemicznego Zabrze w strukturach którego funkcjonowała. Na majątku po koksowni zainstalowały się 2 spółki- jedna z branży elektronicznej, zatrudniająca 15 pracowników i druga budowlano-handlowa zatrudniająca 250 osób. Ta druga jest zainteresowana przejęciem obiektów typowo koksowniczych, a docelowo całego terenu z halą produkcyjną i powiększeniem załogi o kolejnych 50 osób.Problem jest jednak z mieszkaniami zakładowymi w 35 familokach sprzed 100 lat i 2 budynkach z lat 60. Na razie nie planuje się ich sprzedaży, bowiem nie są uporządkowane sprawy własnościowe gruntów.Te dwa zakłady, tak trwale włączone w życie miasta przestały istnieć. Obecnie celem nadrzędnym jest zagospodarowanie ich majątku i stworzenie na tej bazie nowych organizmów, które dadzą pracę.
2

Komentarze

  • anonim ciekawe zdjęcie, tak jak i 26 września 2012 19:49ciekawe zdjęcie, tak jak i osoba
  • ----- mizernie 20 września 2012 22:53Bardzo mizernie..., jak na dziewczynę wakacji.

Dodaj komentarz