Archiwum / Marek Krząkała
Archiwum / Marek Krząkała

 

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że stan powietrza w naszym regionie jest zły – wystarczy wieczorami otworzyć okno. Tylko jak walczyć o głębszy oddech?

 

Tak, mamy najgorsze powietrze w Europie! W odpowiedzi na pytania, w jaki sposób walczyć z niską emisją, pojawiają się wątpliwości natury ekonomicznej, informacje podważające wpływ smogu na nasze zdrowie, czy różne propozycje działań, które wzajemnie wykluczają się. Czy zatem zakazać mieszkańcom opalania mułem i flotem?

Mamy zastrzeżenia, bo co z najbiedniejszymi, których po prostu nie stać na dobrej jakości węgiel, gaz, czy podłączenie do ciepłociągu. No to może samorząd powinien przejąć inicjatywę i dotować inwestycje proekologiczne? Owszem, niektóre gminy robią to, ale zapisują w swoich budżetach na ten cel zaledwie kilka milionów złotych rocznie, co oznacza, że problemu nie rozwiążą nawet za 40 lat! Samorządy za to z łatwością podkreślają, że potrzebujemy działań systemowych, czyli niech Warszawa wprowadzi normy jakości paliw, kotłów węglowych, zabroni opalania paliwem najgorszej jakości.

Dzisiaj trudno powiedzieć, co rząd zrobi np. z programem KAWKA, dzięki któremu gminy mogły korzystać z ogromnych dotacji na walkę z niską emisją, ale wiemy, że zwolniono 20 specjalistów w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, odpowiedzialnych za jakość powietrza. Mamy też różnego rodzaju organizacje, które prowadzą akcje edukacyjne i są często solą w oku dla polityków, bo przecież niepotrzebnie denerwują obywateli. Ostatecznie na końcu jest każdy z nas, przysłowiowy Kowalski, który nie widzi nic złego w tym, by od czasu do czasu wrzucić plastikową butelkę do pieca, albo spalić trochę śmieci.

Czy smog zatem zwycięży? Moim zdaniem nie, ale pod warunkiem, że nie będziemy przerzucać odpowiedzialności na innych. Walka z niską emisją to proces: mentalny, ekonomiczny, który ma szansę powieść się tylko wtedy, gdy każdy z nas, na swoim indywidualnym poziomie będzie walczył o każdy oddech... świeżego powietrza. Z ciekawostek: w 137-tysięcznym Rybniku jest ponad 20 000 różnego rodzaju klasy kotłów węglowych, w całych 80-milionowych Niemczech to niecałe 1000 sztuk.

Marek Krząkała

Poseł z Rybnika, Platforma Obywatelska RP

1

Komentarze

  • Stanik Pyttel P. Krząkała . 02 kwietnia 2016 13:52Pe Krążka zgadzam się z Panem do każdego słowa, w Niemczech mają tysiąc systemów pieców , tylko że olejowo -gazowe ,gazowo-olejowe , solarno -olejowe , solarno-gazowe , i to samo jest z opalaniem pochodzenia drzewnego , Słoneczne,na prąd wytwarzany na własnym dachu Itd . TYLKO Państwo Niemieckie nie chętnie daje dotacje na wymiana pieców na ekologiczny jak Dom nie jest ocieplony bo to nie ma sensu bo spala ta samą ilość tylko droższy materiał energetyczny. I tak jest u nas w Rybniku Ekologiczne piece nic nie dają, o ile to w minimalnym procęcie , ale droższy materiał .Miasto musi się koncentrować, i dawać dotacje na Ocieplenie budynków , budynek ocieplony i 4m/2 solaru (2 kolektory) na dachu redukują 50% spalonego materiału (węgla) BEZ wymiany pieca , i potrzeby grzania wody odpadami(smieciami) poza sezonem grzewczym bo to przejmą Solary.I teraz można wymienić piec na ekologiczny i jeszcze uzyskać 25% oszczędności na materiale opałowym , wtenczas cie stać na drogi ekologiczny Węgiel ,bo kosztuje mniej niż poprzednio muł , czy inne spalane świństwa .NIE!!! inwestować w wymiana pieców tyko na ocieplanie budynków , i dawać dotacje na ocieplanie bo wten czas nie ma potrzeby ogrzewać tego obiektu -domu tylko dogrzewac .

Dodaj komentarz