Warto czekać, aż ustawa zostanie zmieniona, uznana za niekonstytucyjną lub UE zobowiąże Polskę do przestrzegania zapisów Traktatu Akcesyjnego.
Choć prawdziwych rolników w naszym regionie niewielu to wprowadzone niedawno zmiany w systemie obrotu ziemią będą dotyczyły wielu z nas. Stworzono bardzo restrykcyjny system kontroli. Dzisiaj każdy kto posiada grunty rolne nie może ich sprzedać dowolnej osobie, bowiem prawo pierwokupu ma rządowa agencja. Po drugie wprowadzona została zasada, że nabywcą ziemi rolnej będzie mógł być tylko rolnik indywidualny. Po trzecie uzależnia się sprzedaż prywatnych gruntów rolnych nierolnikowi od zgody prezesa rządowej agencji.
Efekt? Ceny gruntów rolnych, które były do tej pory dla wielu inwestycją na przyszłość będą spadać, bo ustawa ogranicza liczbę ich potencjalnych nabywców. Banki widząc, że ziemia jako zabezpieczenie kredytu będzie trudno zbywalna, ograniczą liczbę udzielanych kredytów, przez co staną się jeszcze droższe.
Obecna władza tłumaczy, że państwo musi kontrolować obrót ziemią, żeby zapobiec jej wykupywaniu przez koncerny rolne oraz krajowych i zagranicznych inwestorów spekulacyjnych. I jest to słuszna obawa, która zawsze istniała. Zapomina się, że wstępując do Unii Europejskiej, Polska wynegocjowała dwunastoletni okres przejściowy na zakup nieruchomości rolnych przez obywateli innych państw członkowskich.
I przykład z rybnickiego podwórka: moja znajoma otrzymała w spadku ziemię rolną od rodziców. Traktowała ją jako zabezpieczenie na gorsze czasy, bowiem ceny ziemi rosły nieprzerwanie od kilku lat. Dzisiaj nie ma prawa nią dysponować swobodnie, nie sprzeda dowolnej osobie, a ziemia straciła na wartości. Zatem rada, warto czekać aż ustawa zostanie w przyszłości zmieniona, aż Trybunał Konstytucyjny (jeśli będzie jeszcze istniał) uzna ją za niezgodną z Konstytucją lub Unia Europejska zobowiąże Polskę do respektowania zapisów zawartych w Traktacie Akcesyjnym.
Komentarze