Grzesiak: Medycyna opiera się na zespole, a nie jednostce

 

Sam lekarz nie da rady zająć się pacjentem całościowo.

 

Zwykli jesteśmy łączyć ściśle słowo "medycyna" z lekarską profesją medyczną. Według wyuczonego starodawnego stylu to jedynie ta profesja ma w sobie pełnię wiedzy, niegdyś prawie tajemnej o funkcjonowaniu somatycznym człowieka.

Otóż! Wielu nie zauważyło iż czasy się zmieniły. Nauki i profesje dokonały procesu wąskiej specjalizacji a całościowa (holistyczna) opieka nad pacjentem odbywa się już w zespole terapeutycznym, a nie jednoosobowej "instytucji lekarskiej". Wiec nie sam lekarz, ale zespół (lekarz, pielęgniarka, położna, fizjoterapeuta – wszyscy Ci ludzie mają wykształcenie MEDYCZNE) ale także dietetyk, analityk, psycholog lub kapelan może całościowo zabezpieczyć kryzys chorobowy człowieka. Nieodzowna częścią tego zespołu jest ktoś kto często stoi u początku traumy pacjenta – ratownik medyczny.

Spróbujmy teraz z tego kontekstu wyrzucić jakiś element albo stwierdzić, że jest nieważny... Skończył się już dawno czas średniowiecznych medyków. Teraz potrzeby pacjenta zabezpiecza zespół. Ten medyczny i nie medyczny (salowe, technicy, sanitariusze, sekretarki medyczne, administracja czy personel techniczny). Po prawie dziewięciu latach pracy w szpitalu nie wyobrażam sobie zgodzić się z tezą o nadrzędnej roli lekarza. Raczej nazwał bym ją wiodąca. Rolą lidera. Ale sama w sobie bez reszty jest bezsilna wobec potrzeb pacjenta.

Często pacjenci pytają, kto mnie operował? I na tym koniec. Nikt nie pyta kto znieczulał w zespole anestezjologicznym, kto instrumentował chirurgom, kto zabezpieczał życiowe funkcje aby chirurdzy mogli spokojnie operować... Zobaczmy więc jak powierzchownie i starodawnie myślimy o medycynie – obniżając jej poziom do XV wieku... Tymczasem mamy wiek XXI i medycynę, która opiera się na zespole, a nie jednostce.

Komentarze

Dodaj komentarz