Fest to moje ulubione śląskie słowo. Wyraża ono wiele emocji, zaryzykowałbym stwierdzenie, że dużo więcej niż popularne w języku polskim przekleństwo na k. I jest zdecydowanie bardziej przyzwoite. Na rybnickim deptaku, tuż przy Halo! Rybnik, na ulicy Sobieskiego, do końca września w ramach Festiwalu z Ikrą macie Państwo możliwość oglądnięcia mojej wystawy "FEST fotografia". Powstała ona z inicjatywy Instytutu Społecznego Silesia i zawiera 20 zdjęć.
W wystawie nie chodziło mi tylko o pokazanie miejsc, które są bardzo bliskie mojemu sercu i często je fotografuję. Bo faktycznie są zdjęcia głównie z naszego regionu: z Popielowa, Jankowic, Wielopola i z centrum Rybnika. Jest Pszów, Radlin i Marklowice. Chciałem również pokazać pogranicza: bo sam Śląsk jest przecież jednym wielkim pograniczem, tak kulturowym, jak i historycznym, ale także pogranicza krajów – zdjęcia z Koniakowa – pogranicze polsko-czesko-słowackie, granice stworzone przez ludzi, bo przecież natura ich nie stworzyła. Jest i pogranicze życia i śmierci – zdjęcie z cmentarza w czasie Wszystkich Świętych i podświetlony przez znicze wielki dąb. No i zdjęcie, na które polowałem prawie trzy miesiące: "Krzyczące dusze": Droga Mleczna nad obozem zagłady Auschwitz-Birkenau. Ustawiłem je celowo na czele wystawy od strony Bazyliki, żeby rzucało się w oczy i przypominało ile złego może wyrządzić człowiekowi człowiek ze względu na inność. Myślę, że warto o tym przypominać w dzisiejszych coraz bardziej niespokojnych czasach.
Zapraszam także FEST do wstąpienia do biura Halo! Rybnik, gdzie mogą Państwo poprosić o klip, który przygotowałem specjalnie na wernisaż wystawy, a który zawiera dużo więcej zdjęć i podkład muzyczny. No i na lukaszkohut.pl gdzie można już zamawiać zdjęcia w formie posterów i obrazów na płótnie.
Komentarze