Magister w czepku


- Uważa się, że każda oddziałowa, a w szczególności przełożona, powinna mieć ukończone studia wyższe, - przekonuje jeden z pomysłodawców prof. Roman Kurzbauer, ordynator oddziału chirurgii ogólnej w Szpitalu Rejonowym. - Najlepiej posiadać tytuł magistra pielęgniarstwa, aczkolwiek nie jest to obowiązek.Na terenie województw: śląskiego i opolskiego istnieje tylko 1 wydział pielęgniarstwa - w Sosnowcu. Dojeżdżanie tam z okolic Raciborza jest uciążliwe. W dodatku dla pielęgniarki zarabiającej 700 zł za drogie. Drugą sprawą jest przewidywany brak wykwalifikowanej kadry z powodu likwidacji w Raciborzu liceum pielęgniarskiego.Opracowaniem szczegółów zajmuje się zespół powołany przez starostę raciborskiego. Zapewnione muszą być 3 sprawy: lokal, kadra wykładowców i pozwolenie ministra zdrowia.– Bazą mogłoby być Kolegium Nauczycielskie (przyszła Wyższa Szkoła Zawodowa – przyp. autora). Kończy się budowa szpitala przy ul. Gamowskiej, gdzie mogłyby się odbywać zajęcia praktyczne. Kadra? Myślę, że znalazłaby się bez większego problemu. Jest w okolicy pewna liczba osób po habilitacji, która mogłaby prowadzić zajęcia, głównie w Zabrzu i Gliwicach. A wniosek do ministra już wysłaliśmy - mówi prof. Kurzbauer.Magister pielęgniarstwa nie może liczyć na duże pieniądze. Inna rzecz, że bez wyższego wykształcenia nie mógłby zajmować określonych stanowisk.- Idąc tym tokiem myślenia nie powinno się w ogóle studiować medycyny. O staż trzeba się bić, na początku zarabia się 500-600zł, a ile to problemów z otwarciem specjalizacji. Mimo to ludzie studiują, bo sądzą, że bryndza w służbie zdrowia się skończy.Wiele osób z personelu pielęgniarskiego wyraziło zainteresowanie studiami wyższymi w Raciborzu. Będą musieli poczekać co najmniej do początku przyszłego roku akademickiego, kiedy wstępnie planowane jest uruchomienie kierunku. Gdyby nie udało się od razu zapewnić studiów magisterskich, w grę wchodzą też studia licencjackie.

Komentarze

Dodaj komentarz