Najstarszy rybnicki zabytek w otoczeniu lapidarium / Jzef Kolarczyk
Najstarszy rybnicki zabytek w otoczeniu lapidarium / Jzef Kolarczyk

 

Wspólnota religijna to także miejsca wiecznego spoczynku zmarłych. Dziś dalszy ciąg opowieści o rybnickich cmentarzach.

 

Ostatecznie najstarsza nekropolia Rybnika, która mieściła się na Górze Cerekwickiej, w połowie lat 70. uległa barbarzyńskiej likwidacji. Zdecydowały tak komunistyczne władze miasta. Na prochach naszych przodków urządzony został park miejski, któremu w 1990 roku nadano nazwę św. Jana Sarkandra. W nienaruszonym stanie zachowała się tam kaplica cmentarna przebudowana z prezbiterium dawnego kościoła parafialnego, zaadaptowana obecnie na kościółek akademicki pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

 

Małe lapidarium

 

Wokół tej budowli ocalało kilkanaście starych grobów, z których w 1994 roku utworzono niewielkie lapidarium. W krypcie pod posadzką spoczywają pierwsi rybniccy proboszczowie oraz złożone w trzech trumnach szczątki hrabiowskiej rodziny Węgierskich z Pilchowic, właścicieli Rybnika w latach 1682-1788. Obok stoi piękna kaplica grobowa z końca XIX wieku, gdzie w podziemiach spoczywa zmarły 16 września 1899 roku rybnicki proboszcz i honorowy dziekan ksiądz Edward Bolik.

Kapłan ten nie zaznał niestety wiecznego spokoju w miejscu pochówku, w 1973 roku metalowa trumna z jego doczesnymi szczątkami została z kaplicy grobowej wyrzucona, rozbita i zbezczeszczona przez nieznanych sprawców. Poniżej od ulicy Cegielnianej wznosi się smukły czarny obelisk, który upamiętnia pochowanych tu ponad 100 jeńców rosyjskich zatrudnionych niewolniczo w latach 1915-1918 w kopalni Roemer Grube (w 1936 roku kopalnia Rymer).

 

Zapomniane i skasowane

 

W Wielopolu nad rzeką Rudą znajdują się dwa dawne cmentarze, na których grzebani byli zmarli pacjenci szpitala psychiatrycznego. Pierwszy z nich (w lesie od strony Paruszowca) oddany został do użytku wraz z rozpoczęciem działalności tej lecznicy w 1886 roku. W styczniu 1945 roku pochowano tam również pomordowanych przez Niemców więźniów pędzonych z KL Auschwitz w Marszu Śmierci. Pochówki na drugim cmentarzu (w lesie od strony Rybnickiej Kuźni) rozpoczęto w 1922 roku, po zapełnieniu pierwszego cmentarza. Obecnie obie nekropolie są nieczynne i zapomniane, choć od kilku lat zaczynają je porządkować działacze Forum Obywateli Rybnika.

W mieście istniał też cmentarz przy kaplicy pw. św. Katarzyny, na którym grzebano zmarłych ze służby zamku, a od 1788 roku pensjonariuszy wyznania luterańskiego z domu inwalidów urządzonym w przebudowanym zamku. Po rozbiórce kaplicy w 1809 roku skasowano też nekropolię. Był także cmentarz przy kościółku pw. św. Jana Chrzciciela (stał przed obecnym starym kościołem), na którym grzebano biednych, zmarłych w lecznicach, ofiary wypadków, osoby samotne, nieznane, później również protestantów. Po tej nekropolii też nie ma śladu. W jej miejscu rozciąga się plac przed kościołem, pw. Matki Boskiej Bolesnej.

 

Kirkut też

 

W Rybniku istniała gmina żydowska, która miała swój cmentarz. Znajdował się on naprzeciw szpitala św. Juliusza (obecnie teren parku). W 1931 roku ze względu na uchybienia sanitarne pochówki zostały tam wstrzymane. Ostatecznie kirkutu w barbarzyński sposób skasowali hitlerowcy w 1940 roku. Zburzono mur okalający tę nekropolię, a zbezczeszczone nagrobki wraz ze szczątkami zmarłych wywieziono.

Był też cmentarz przy kościele ewangelickim, ale w 1933 roku został zamknięty ze względów sanitarnych. Pomimo starań pastora Paula Reinholda (1868-1945, pastor 1891-1926), nie uzyskano zgody na jego ponowne otwarcie. W tej sytuacji parafia przystąpiła do budowy nekropolii i obszernej kaplicy przy ulicy Rudzkiej, w sąsiedztwie cmentarza katolickiego. Obiekty oddano do użytku wiosną 1939 roku, ale już podczas inwazji niemieckiej 1 września 1939 roku kaplica została zniszczona. Mimo wojny udało się ją wyremontować, ale podczas walk o Rybnik w 1945 roku ponownie legła w gruzach, a teraz nie ma po niej śladu. (cdn)

Józef Kolarczyk

 

 

Pamięci jeńców wojennych
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej miejsce pochówku jeńców na Górze Cerekwickiej upamiętnił węglowy obelisk ufundowany przez dyrekcję kopalni z napisami w języku rosyjskim i niemieckim. W latach 70. likwidowano najstarszą nekropolię w mieście, bez skrupułów niszcząc groby, ale ze względów politycznych mogiłę jeńców pozostawiono w spokoju. Ustawiono nawet nowy obelisk z czarnego marmuru, pod wygrawerowanym krzyżem prawosławnym widnieje napis w języku rosyjskim, a pod nim ta sama treść w języku polskim: "Tu spoczywają zwłoki rosyjskich jeńców wojennych zmarłych na kopalni Roemer w 1915-16-17-18 roku". Z tyłu obelisku wygrawerowano po niemiecku: "Hier ruhen russische kriegsgefangene", co po polsku znaczy: "Tutaj spoczywają rosyjscy jeńcy wojenni".

 

 

Komentarze

Dodaj komentarz