Jestem także świeżo po lekturze bardzo odważnej i potrzebnej książki , pochodzącego z Dębieńska Mariana Kulika "Gott mit uns – ostatni żołnierze". Książka dla miłośników Śląska, ale i dla wszystkich pozostałych powinna chyba być lekturą obowiązkową, zwłaszcza w naszym regionie. Odkłamuje mity, odziera z patosu i pokazuje nareszcie jak to było na Śląsku po powstaniach w okresie II RP i podczas wojny. Pokazuje podzielone linią frontu rodziny i młodych chłopaków, którzy ulegli jednej czy drugiej propagandzie. Można poszukać analogii do naszych czasów, można rozpaczać, ale można także, do czego zachęcam, wyciągać wnioski i uczyć się na błędach naszych przodków.
Jest tam przejmujący fragment, który tylko pokazuje jak powtarzalne są pewne mechanizmy w historii, bez względu na narodowość i kolory na fladze. Hauptman, Niemiec, zostaje ranny w nogę i uśmiechnięty mówi do Augustyna Dyrdy, jednego z bohaterów książki: "Idę na tyły! Dla mnie ta wojna się skończyła. Ale powiem ci August, jeśli będziesz miał synów, a ci zechcą maszerować i śpiewać patriotyczne piosenki bij ile wlezie, aż im przejdzie. Bo u nas od tego się zaczęło. I patrz do czego doprowadziliśmy. Nie wiem August, gdzie będziesz żył po wojnie, w Polsce czy w Niemczech, bo ty Ślązak jesteś, ale pamiętaj, jeśli synowie zechcą maszerować i śpiewać, bij!". Jestem przeciwnikiem stosowania jakiejkolwiek przemocy, ale weźmy pod uwagę, że te słowa padają w 1945 roku, kiedy standardy były nieco inne.
Na koniec mój prywatny apel. Do młodych. Politycy zawsze będą Wam mówić o nadrzędności czegoś nad czymś. Obojętnie, czy ma to sens, czy nie, będą to robić tylko i wyłącznie dla swoich planów. Jak przyjdzie co do czego, pierwsi będą uciekać w podskokach. Jak polski rząd w 1939 roku, czy jak pewien przyszły minister obrony podczas katastrofy lotniczej. To Wy będziecie ginąć za ich idee i wyimaginowaną potęgę. Oby to się już nigdy więcej nie powtórzyło. Pytanie, czy warto w ogóle iść tą drogą.
Łukasz Kohut, politolog, fotograf, przedsiębiorca i działacz społeczny. Felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny.
Komentarze