Ujemny bilans


Przewodniczący stowarzyszenia Tadeusz Chrószcz uczestniczył w pracach legislacyjnych połączonych komisji sejmowych. Zabiegał o utrzymanie dotychczasowego systemu naliczania tych opłat, czyli procentowego, liczonego od ceny sprzedaży danej kopaliny, a nie stawkowego, jaki zaproponowali autorzy projektu rządowego, przygotowanego dla Sejmu poprzedniej kadencji.Stary system gwarantował utrzymanie dotychczasowego poziomu dochodów gmin z tytułu pobierania opłaty eksploatacyjnej. Zapewniał też, co jest bardzo istotne, niezmienność istniejącego poziomu obciążeń ich płatników, tj. przedsiębiorstw górniczych. Jest to o tyle ważne, że większość kopalń i tak już jest mocno zadłużona, chodziło więc o to, aby nie generować nowych obciążeń finansowych dla górnictwa.Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że opłata eksploatacyjna nie stanowi żadnego przywileju czy wręcz dobrodziejstwa dla gmin narażonych na występowanie negatywnych skutków eksploatacji węgla. Jej znaczny udział w sumie składników budżetu tych miejscowości, czasem sięgający nawet 30 % ogólnej kwoty, jest efektem konieczności zadośćuczynienia za szkody wyrządzone środowisku naturalnemu na danym terenie. Nie wolno zapominać o tym, że gospodarze i mieszkańcy tych gmin nie mają co liczyć na napływ inwestorów, stąd bez własnej winy, z góry stają na pozycji gorszego.Niestety, nawet część posłów Sejmu poprzedniej kadencji, wywodzących się z naszego regionu, nie poparła propozycji Stowarzyszenia Gmin Górniczych i organizacji samorządowych, biorących udział w tworzeniu tego ważnego dla Śląska aktu pranego. Skutkiem tego przyjęto niekorzystny, bo skażony wadą uznaniowości, stawkowy system naliczania opłat eksploatacyjnych. Przewiduje on dla węgla kamiennego zunifikowaną stawkę w wysokości 2,43 zł za tonę, z czego gmina otrzyma 60 %, tj. 1,46 zł.W skrajnych przypadkach, na przykład na terenach eksploatacji kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej, gminy mogą utracić nawet do 60 % dotychczasowych dochodów, gdyż przy systemie procentowego naliczania stawek opłaty eksploatacyjnej ich wysokiej klasy węgiel jako droższy podbijał jej wysokość.- Najgorsze, że istnieje realne zagrożenie dalszego obniżania tej stawki - mówi Tadeusz Chrószcz. - To może doprowadzić i tak już zubożałe gminy górnicze i region do poważnej destabilizacji gospodarczej. Sprawdził się najczarniejszy, przewidywany przez nas scenariusz. Z węgla korzysta cały kraj, a negatywne skutki jego eksploatacji znów ma odczuć jedynie Śląsk. Nawet utrzymanie stawki 60 procent z 2,43 zł od każdej tony spowoduje spadek rzeczywistych dochodów wszystkich węglowych gmin górniczych o 24 mln zł.

Komentarze

Dodaj komentarz