Jastrzębscy pięściarze należeli do krajowej czołówki w tej dyscyplinie sportu / Arc Boratyn
Jastrzębscy pięściarze należeli do krajowej czołówki w tej dyscyplinie sportu / Arc Boratyn

Jastrzębie przez lata było potęgą pięściarską. Górnik, a następnie Górniczy Klub Sportowy miał w swych szeregach tak wybitnych bokserów jak: amatorski mistrz świata z 1978 roku w wadze muszej Henryk Średnicki czy Andrzej Biegalski, olimpijczyk i czempion Europy w kategorii ciężkiej. W zielono-czarno-żółtych barwach przez parę lat (od 1992) występował również Tomasz Adamek, były zawodowy mistrz świata organizacji IBF i IBO w wadze junior ciężkiej oraz półciężkiej federacji WBC.

Teraz dzieje jastrzębskiego boksu opisze w obszernej książce Marcin Boratyn, historyk z wykształcenia, kierownik Galerii Historii Miasta i współtwórca Popularnej Encyklopedii Jastrzębia-Zdroju Jaspedia, autor wielu publikacji poświęconych temu miastu.
Górnicze pięści

- Jest mi niezmiernie miło poinformować, że urząd miasta udzielił mi stypendium na realizację monografii pod tytułem "Górnicze pięści. Historia jastrzębskiego boksu". Dzięki dodatkowemu wsparciu sponsorów nakład książki będzie zwiększony. Nikogo w Jastrzębiu nie muszę przekonywać, że boks w naszym mieście stanowił swego czasu istny fenomen. Jego bogata historia, by nie rzec legenda, zostanie wreszcie uwieczniona – podkreśla pan Marcin.

Książka będzie liczyła około 400 stron w twardych okładkach. Znajdą się w niej opisy wszystkich sezonów pięściarskiej ligi, sylwetki wszystkich zawodników i trenerów, tabele, wyniki, statystki oraz rzecz jasna mnóstwo unikatowych zdjęć. Promocję publikacji przewidziano na listopad. - Oczywiście na bieżąco będę informował o postępie prac. Nasza historia to przecież nasza tożsamość! - zaznacza autor.

Prasa i wywiady
Głównym źródłem dla naszego historyka jest prasa sportowa: lokalna, regionalna i ogólnopolska, która szeroko informowała o sukcesach jastrzębskich bokserów. - Skorzystam z kronik klubowych, prowadzonych przez byłych zawodników, między innymi Antoniego Sokołowskiego, który był także sekretarzem GKS-u. Przez ponad dwa lata przeprowadziłem kilkadziesiąt wywiadów z byłymi pięściarzami. Niestety, nie zdążyłem porozmawiać z Henrykiem Średnickim i Biegalskim. Udało mi się tylko przeprowadzić wywiad z żoną pana Andrzeja – opowiada Marcin Boratyn.

Szereg zdjęć pochodzić będzie z książeczek zawodników. Na ich podstawie oraz dostępnych dyplomów można odtworzyć wszystkie mecze, rozegrane przez jastrzębskich bokserów, oraz ich osiągnięcia. Dwa lata temu w Galerii Historii Miasta pan Marcin zorganizował wystawę poświęconą jastrzębskiemu pięściarstwu. - Materiałów mam na kilka tysięcy stron w książce. To co się nie zmieści, trafi do Internetu – zapowiada. Wiadomo już, że powstanie najobszerniejsza monografia o boksie w Polsce.

W książce znajdzie się mnóstwo ciekawostek. Zobaczymy w niej między innymi zdjęcie z 1969 roku, gdy w Jastrzębiu nie było jeszcze hali sportowej przy ulicy Leśnej. - Fotografia przedstawia sędziego, rozstrzygającego pojedynek między zawodnikiem Górnika Jas-Mos Czesławem Caputą a reprezentantem Irlandii Północnej, Hendricksem. Jak widać Caputa przegrał swoją walkę, tak jak Górnik cały mecz – wspomina Marcin Boratyn. Gdzie organizowano wówczas mecze bokserskie? Starsi jastrzębianie, kibice pięściarstwa, bez trudu odpowiedzą, że w cechowni KWK Jastrzębie.

Perły Caputy
Caputa nie był pierwszoplanowym zawodnikiem, ale zrobił dużo dla klubu. Urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Boks zaczął uprawiać w Stali Bielsko-Biała. W 1953 roku wywalczył tytuł mistrza juniorów w województwie... stalinogrodzkim (katowickim). Niebawem zaliczył debiut w reprezentacji Polski juniorów. Jak podaje jaspedia.eu: „W 1966 roku, jako 28-letni pięściarz, dał się namówić działaczom z Jastrzębia na przejście do nowo utworzonej sekcji boksu Górnika Jas-Mos.

Zdawał sobie sprawę, że jako zawodnik więcej w boksie już nie osiągnie, a w górniczym mieście rysowała się szansa na spokojne dokończenie kariery. W Górniku Jas-Mos zadebiutował w towarzyskim meczu z Unią Racibórz. W sezonie 1966 stoczył 14 walk, z których 13 wygrał, a zaledwie jedną zremisował. Obok Antoniego Sokołowskiego był najlepiej punktującym zawodnikiem w pierwszym sezonie nowo utworzonej sekcji.”

W wieku 31 lat zakończył karierę. Stoczył w sumie 232 walki, z których 184 wygrał. W barwach Górnika zaliczył 30 pojedynków ligowych, 25 wygrywając, 2 remisując i 3 przegrywając. Zapisał się w klubowych annałach, jako świetny szkoleniowiec młodzieży. Wyłowił i oszlifował wiele talentów.

- W 1972 roku, jego podopieczny Krystian Gajda, wywalczył brązowy medal Mistrzostw Śląska juniorów – pierwszy w historii sekcji. Rok później dwa srebra zdobyli Bogusław Jamroży i Marek Bieniek, a brąz – Witold Środa. Kolejny rok jeszcze bardziej obfitował w medale – spośród ośmiu krążków, aż trzy miały kolor złoty – wylicza historyk

W 1974 roku objawiły się talenty Jerzego Szewczyka, Leszka Rybińskiego i Zdzisława Hołodowskiego. W ciągu kilku lat do tego grona dołączyli Andrzej Danielak, Jan Szpyra, Tadeusz Wijas i Andrzej Porębski. - Ten pierwszy wywalczył w 1977 roku tytuł mistrza Polski juniorów, pokonując w finale późniejszą gwiazdę polskiego boksu, Krzysztofa Kosedowskiego. Rok później wywalczył brąz mistrzostw Europy juniorów – wymienia pan Marcin.

Z każdych kolejnych mistrzostw Śląska wychowankowie Caputy wracali z workiem medali. Na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku ujawniły się talenty Zbigniewa Kotwasa, Jacka Ostaszewskiego, Edwarda Gołębiewskiego, Zbigniewa Góreckiego oraz Juliusza Sobczaka. W połowie lat 80. Caputa wyłowił prawdziwą perełkę – Jana Dydaka, który wybrał później barwy Czarnych Słupsk. Ostatnim jego wielkim odkryciem okazał się Jacek Gwizdała, późniejszy trzykrotny mistrz Polski.
Kto jest na zdjęciu

I jeszcze jedna ciekawa fotografia pięściarzy GKS Jastrzębie z 1978 roku, którzy przebywali na obozie w Puli w ówczesnej Jugosławii, a obecnie w Chorwacji. - Nasza sekcja miała przyjazne kontakty z BK Pula, klubem legendarnego Mate Parlova. Jeszcze w styczniu 2019 roku, w muzeum w Puli, prezentowano wystawę o historii boksu w tym mieście. Panie kuratorki, zagadnięte przeze mnie, nie miały jednak żadnej wiedzy o kontaktach z GKS-em. Trochę to dziwne, bo współpraca trwała przez całe lata 70. - przypomina jastrzębianin.

W zbiorach byłych bokserów zachowało się mnóstwo zdjęć z Istrii i wiele wspomnień o czarującej Jugosławii. - W każdym razie próbuję ustalić, kto jest na zdjęciu. Brakuje mi personaliów jednej osoby (oznaczonej NN). Stoją w górnym rzędzie od lewej - Antoni Zygmunt (trener), Kazimierz Soszyński, Andrzej Biegalski, Kiro Jozifovski (działacz BK Pula), NN, Zdzisław Hołodowski, Marcin Jaworski, Leszek Rybiński; stoją i siedzą poniżej od lewej - Jan Gudra, Henryk Średnicki, Andrzej Danielak, Jerzy Szewczyk, Bolesław Nowik, Marek Rusek – wymienia Marcin Boratyn, który opublikował tę fotkę na swoim profilu Facebooka. Według Tadeusza Guza, byłego pięściarza i spikera w hali GKS-u, tym nieznanym bokserem może być Jan Spyra (Szpyra), ale nie jest tego pewien na 100 procent. Jeśli ktoś rozpoznał tego zawodnika, prosimy o kontakt z redakcją „Nowin”.

2

Komentarze

  • ZBIGNIEW Był to inny mecz 05 maja 2019 15:12Był to inny mecz
  • ZBIGNIEW Byłem na tym meczu z 05 maja 2019 15:03Byłem na tym meczu z moim ojce w cechowni KWK JAS-MOS.Nie pamiętam nazwiska zawodnika z Irlandii Północnej ale był to z pewnością murzyn.Caputa w pierwszej rundzie posłał Irlandczyka na deski.Zawodnik ten otrzepał się jakby chciał pozbyć się kropel wody zgromadzonej na swoim ciele i posłał pana Czesława na deski. W rezultacie tego wszystkiego pan Czesław przegrał walkę przed czasem

Dodaj komentarz