Za nami 12. Żorski Bieg Uliczny, który zgromadził na starcie w sumie 1581 zawodników i zawodniczek. W „biegu po zdrowie” na dystansie 2,5 km wziął udział komplet – 900 osób. Mniej niż w zeszłym roku pojawiło się na trasie 10 km biegu głównego. Spośród 681 biegaczy mecie zameldowało się 653.
W kategorii open zwyciężył Kamil Karbowiak z Kotwicy Brzeg w dobrym czasie 31:18 min. Drugie miejsce zajął Ukrainiec Sergii Rybak z LKB Rudnik (31:20), a trzecie Mateusz Mrówka z KWK Marcel/Radlinioki w biegu (31:34). Wszyscy trzej długo biegli razem. Niedaleko mety osłabł Mrówka i finiszował jako trzeci.
Ciekawostka, piąte miejsce zajął Włoch Roberto Dimiccoli. Najszybszy żorzanin, Jarosław Kożdoń, reprezentujący TL ROW Rybnik Niewymiękacze był dziewiąty.
Wśród pań jako pierwsza dobiegła Katarzyna Golba z AZS AWF w czasie 37:23 min (21 w open). Druga była Sandra Michalak z Sosnowca (38:09), trzecia Patrycja Włodarczyk z Jaworzna (39,03), czwarta Joanna Griman z Rybnika (39:25) – najwyżej sklasyfikowana kobieta z naszego regionu.
Start i metę tradycyjnie wyznaczono na ulicy Folwareckiej koło hali widowiskowo – sportowej. - Będziecie rywalizowali na sprawdzonej trasie. Są na niej dwa ciężkie podbiegi, na które trzeba mocno uważać – radził biegaczom Aleksander Matusiński, trener polskiej srebrnej sztafety 4x400 metrów na mistrzostwach świata w Dausze, gwiazda tegorocznej imprezy.
Zawodników wystartował Piotr Kosztyła, przewodniczący rady miasta. - Na trasie jest mój syn, Sebastian Zioło. Kibicuję mu razem z jego dwoma córeczkami. Startuje w wielu biegach – cieszyła się mama jednego ze sportowców, pani Krystyna z Tychów.
Od pierwszej edycji w zawodach bierze udział Ewa Kałus, prezeska Grupy Biegowej HR Max Żory. Wraz z Martą Basek pełniła tym razem funkcję placemarkerki.
- Z sześć razy startowałam w biegu głównym, ale zaczynałam od 2,5 km. Prowadzimy grupę na czas 60 minut. Mamy takie baloniki, które widzą wszyscy zawodnicy. Osoby, które chcą złamać 10 kilometrów w godzinę, na pewno zrobią to z nami – uśmiecha się Ewa.
- Zadanie placemarkera to świetna dla nas zabawa. Cieszymy się, gdy możemy doprowadzić grupę do mety, w świetnym, rodzinnym nastroju. Robimy to już drugi raz – dodaje pani Marta. 6 października obie panie prowadziły uczestników Półmaratonu Silesia, chcących uzyskać wynik lepszy niż 2 godz. i 10 min. do mety na Stadionie Śląskim.
Pula nagród dla zdobywców trzech pierwszych miejsc grupie open i kobiet wyniosła 4 tys. zł, po 2 tys. zł dla każdej z nich. Ponadto było kilkanaście nagród dla zwycięzców w kategoriach wiekowych.
Komentarze