Województwo śląskie tworzą cztery subregiony. Funkcjonują one zarówno jako unijne jednostki statystyczne czy obszary administracyjno-inwestycyjne, jak i regiony posiadające lub próbujące odnaleźć własną tożsamość turystyczną. Jako rozpoznawalne marki istnieją już Beskidy i Śląsk Cieszyński oraz Jura Krakowsko-Częstochowska. W centrum powstała niedawno Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia z Katowicami. W zachodniej części województwa funkcjonuje natomiast Subregion Zachodni z siedzibą w Rybniku. I właśnie ten subregion szuka dzisiaj swojej marketingowej drogi, bo póki co jego nazwa turystycznie nie kojarzy się kompletnie z niczym.
Jeżeli Subregion Zachodni chce być atrakcyjny dla turystów, powinien koniecznie budować swoją markę opartą na nowej i atrakcyjnej nazwie, wolnej od przemysłowych stereotypów i oddającej historyczno-geograficzny charakter tego miejsca. Subregion ma spory potencjał przyrodniczy, rekreacyjny i historyczny. Żeby jednak pojawił się w turystycznej świadomości, trzeba go dobrze sprzedać. Ma temu służyć przygotowywana obecnie strategia komunikacyjna subregionu zachodniego. Istotne jednak, żeby tworzące go samorządy na początek potrafiły zaakceptować wspólną nazwę, która jak dobra przynęta pozwoli zwabić tutaj więcej turystów.
Zwiedzając francuskie zamki nie wybieramy się przecież do administracyjnych departamentów, tylko do Doliny Loary. Przebywając w Dolinie Rospudy, nie ma znaczenia w jakim jesteśmy województwie. W Chorwacji jedziemy na Dalmację, a w Hiszpanii na Costa del Sol. W większości przypadków turystyczne regiony nie pokrywają się z granicami regionów wyznaczonych administracyjnie. Nie ma takiej konieczności również w przypadku naszego subregionu.
Krzysztof Jaroch, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku, felietonista Tygodnika Regionalnego Nowiny
Komentarze