Stulatek z emmy
Stulatek z emmy



Pan Augustyn całe swoje życie spędził w miejscu urodzenia, w wodzisławskiej dzielnicy Radlin II. Tutaj poznał swoją żonę, wybudował dom i wspólnie z żoną Franciszką wychował dwoje dzieci. Tak jak wierny jest swej małej ojczyźnie, tak równie mocno oddany był swojej pracy. W kopalni Marcel przepracował 45 lat, to był jego pierwszy i jedyny zakład. – Emma to był mój drugi dom – mówi jubilat. Początkowo do pracy chodził pieszo, a gdy nastały lepsze czasy, dojeżdżał na rowerze. W kopalni poznał swojego późniejszego przyjaciela – Eryka Szyndziolorza, który najpierw terminował u pana Augusta, a potem stał się jego przełożonym. Pan Eryk do dziś podkreśla, że pierwsze górnicze szlify zawdzięcza panu Augustynowi.Opowieści pana Augustyna to jak żywa lekcja historii. Przeżył dwie wojny światowe. Pierwsza wybuchła, jak miał osiem lat. Pamięta, że razem z mamą kopali ziemniaki, jak nadjechał na koniu nieznajomy mężczyzna i powiedział, że wybuchła wojna. To były ciężkie, głodne czasy. Nic nie było do jedzenia, a jeśli udało się coś w domu zgromadzić, przychodzili żołnierze i wszystko zabierali.Podczas drugiej wojny był już dorosłym mężczyzną i miał rodzinę na utrzymaniu. Ze swoją żoną, panią Franciszką, stanął na ślubnym kobiercu w 1934 roku. Po czterech latach wspólnego zamieszkania z teściami przeniósł się do własnego domu, gdzie wspólnie z dwoma synami Janem i Erwinem szczęśliwie mieszkali przez długie lata.Pan Augustyn pomimo stu lat świetnie się czuje, ma w sobie mnóstwo energii. Sam sobie gotuje, a jego ulubione danie to kurczak w różnych wariacjach. Nigdy nie stosował żadnej diety, a zapytany o receptę na długowieczność odpowiada: – Trzeba kupa węgla zjeść.Do dziś lubi towarzystwo i śpiew, a ulubioną melodią pana Augustyna jest górnicza śpiewka: „Jo, stary górnik z Wodzisławia, wydobywom węgiel kożdego dnia”. Interesuje go też, co się dzieje na świecie. W tym celu słucha wszystkich wiadomości radiowych, a informacjami dzieli się z pozostałymi domownikami, by wspólnie na ten temat porozmawiać. Telewizji nie ogląda prawie wcale, bo – jak mówi – oczy się od tego psują.Pan Augustyn doczekał się pięcioro wnucząt i pięcioro prawnucząt. Teraz z niecierpliwością oczekuje kolejnego prawnuka, który wkrótce ma się urodzić.

Tekst i zdjęcie: (BK)

Pan Augustyn ze swoim przyjacielem Erykiem Szyndziolorzem

Komentarze

Dodaj komentarz