Mieszkańcy od początku protestują przeciwko budowie kopalni / Archiwum
Mieszkańcy od początku protestują przeciwko budowie kopalni / Archiwum

Radni mieli szereg wątpliwości. - A co jeśli powstanie tam obiekt produkujący i magazynujący węgiel, a na to plan pozwala – zauważył radny Andrzej Sączek.

Radny Michał Chmieliński chciał wiedzieć, czy możliwa będzie pozyskiwanie węgla ze złoża Paruszowiec bez budowy w tym rejonie kopalni czy szybu.

- Żaden dokument planistyczny nie może uniemożliwić eksploatacji złoża węgla kamiennego, takiego ustalenia wprowadzić nie możemy. Poszczególne elementy naszej uchwały uniemożliwiają na tym terenie zakładu górniczego. Przykładowo objęliśmy ochroną szpalery lip czy buka pospolitego – odpowiadał Tomasz Cioch, pełnomocnik prezydenta miasta ds. inwestycji i gospodarki przestrzennej.

Przy okazji nie obyło się bez politycznych uszczypliwości. - Prezydent na początku nie był po właściwej stronie mocy - nie omieszkał przypomnieć radny PiS Arkadiusz Szweda. Chodzi o to, że kilka lat temu
Urząd Miasta Rybnika zorganizował konferencję prasową, na której firma Bapro przedstawiała swoje plany dotyczące budowy kopalni.

- Co spowodowało, że prezydent zmienił zdanie? - drążył radny Andrzej Sączek. Dopytywał też, czy zmiany wprowadzone przez radę miasta nie zostaną zakwestionowane przez wojewodę.

- Radni PiS-u chcieliby przedstawić prezydenta jako kogoś, kto sprzeciwia się mieszkańcom. Trzeba ważyć interesy gospodarcze i społeczne. Po analizach interesy społeczne przeważyły. Nie może być tak, że przychodzi inwestor i sygnalizuje, że chce rozpocząć jakąś działalność, i najpierw słyszy: nie – odpierał prezydent Piotr Kuczera.

- Trudno mi się odnieść do nadzoru prawnego wojewody, zakładam, że uwag nie będzie, chociaż żyjemy w takiej rzeczywistości, że wszystko jest możliwe – dodał.

Komentarze

Dodaj komentarz