Niezłe ziółka


Zadzwoniła pod podany w ogłoszeniu numer. Mężczyzna opowiadał, że za 1 paczkę dostanie 10 groszy. W ciągu tygodnia miała przygotować tysiąc paczek. Wychodziło 4 tysiące na miesiąc, czyli 400zł. Mężczyzna informował, że zioła na swój koszt przywiezie firma. Co tydzień pracownik zgłosi się po odbiór gotowych paczek i od razu wypłaci pieniądze. Kobieta uznała, że jak na pracę chałupniczą dla bezrobotnej osoby to niezła suma. Oferta przy okazji wydawała się przyzwoitą, nie obiecującą gruszek na wierzbie. Pani Katarzyna zgodziła się, podała nazwisko, telefon. Po kilku dniach otrzymała zawiadomienie o odbiorze na poczcie umowy. Musiała za to zapłacić 40zł. Poszczególne punkty umowy wystawionej przez Firmę Marketingową „Afrium” z Siedlc różniły się od informacji, które rybniczanka dostała telefonicznie, np.:„... Odbiorca zobowiązuje się do przesłania na rachunek Dostawcy kwoty 1000 (jeden tysiąc) złotych kaucji za dostarczony towar . Odbiorca jest zobowiązany na własny koszt do odebrania i dostarczenia ziół...”.W uzasadnieniu czytamy, że „... zioła są popularne na naszym rynku, a chroniąc je przed osobami, które zamówią zioła, a później je rozprowadzą sami, wprowadziliśmy kaucję [...] Będzie zwracana wraz z rozwiązaniem umowy.” Rybniczanka mówi, że gdyby wiedziała wcześniej o kaucji, w żadnym wypadku nie zapłaciłaby 40zł!- Zwykle umowy o pracę chałupniczą są bezpłatne. Zainteresowany dostaje je, zapoznaje się i podejmuje decyzję. Ja z góry musiałam zapłacić, nie znając szczegółów.Pani Katarzyna nie miała z czego zapłacić tysiąca złotych. Myślała o zarabianiu, tymczasem musiałaby uiścić tak wysoką opłatę, że zysk miałaby dopiero w 3 miesiącu pracy! W dodatku sama musiałaby opłacić przywóz i odwóz ziół. Nie podpisała umowy. Pozostała sprawa 40 zł, zapłaconych firmie za odbiór dokumentów. Zadzwoniła z pytaniem czy pieniądze zostaną jej zwrócone, skoro nie przystąpiła do pracy. Okazało się, że nie. Rybniczanka poczuła się oszukana.Iwona Brzezińska z działu marketingu firmy twierdzi, że wszystko jest w porządku:- Kaucja musi być pobierana. W ten sposób się zabezpieczamy. Działamy na terenie Polski, trudno, żebyśmy ścigali każdą osobę, która bierze zioła, a potem gdzieś znika. Skoro ta pani nie wiedziała o kaucji, widocznie o nią nie zapytała.Katarzyna Jarzowy przyznaje, że rzeczywiście nie pytała. Ale zaraz dodaje, że szczegółów miała się dowiedzieć z dokumentów przesłanych pocztą. Tyle, że musiała za nie zapłacić.A sprawa transportu ziół? Iwona Brzezińska mówi, że firma owszem, może się tym zająć, ale pod warunkiem, że pracownik jej zapłaci. Chyba, że zdecyduje się korzystać z poczty. W tym przypadku musi zapłacić 5zł za przesyłkę. To niewiele, mając na uwadze fakt, że tygodniowo można zarobić 100 zł - uważa J.Brzezińska. Policzmy: miesięcznie należałoby wysłać i odebrać 8 paczek razy 5zł wychodzi 40.Katarzyna Jarzowy nie ma złudzeń, że dostanie swoje 40zł. Chce tylko ostrzec przed zbyt pochopnym decydowaniem się na atrakcyjną na pierwszy rzut oka, ofertę pracy.

Komentarze

Dodaj komentarz