Szymon Warsz, Marek Warsz i Dawid Łomnicki na Matterhorn (4478 m n.p.m.) / https://www.facebook.com/szlakiemwnieznane
Szymon Warsz, Marek Warsz i Dawid Łomnicki na Matterhorn (4478 m n.p.m.) / https://www.facebook.com/szlakiemwnieznane


Smukli, wysportowani. Uczestnicy projektu „Korona Europy dla miasta Racibórz", znani pod marką - „Szlakiem w nieznane” spotkali się z prezydentem Dariuszem Polowym i jego zastępcą Michałem Fitą. Miasto od początku patronuje przedsięwzięciu.

Szymon Warsz, Marek Warsz i Dawid Łomnicki zdobyli już razem 17 szczytów. Najwyższe i najtrudniejsze, jak Mont Blanc (Biała Góra, 4808,72 m n.p.m.) i Matterhorn za nimi (4478 m n.p.m.). - To najpiękniejsza góra świata - Matterhorn. Od początku byliśmy pozytywnie nastawieni – opowiada Szymon. Rzeczywiście, dopisywał im humor, radzili sobie wyśmienicie. Ładny trawersik, jesteśmy już na wysokości 3700 metrów – cieszył się raciborzanin.

Skalę trudności pokazuje nagrany w trasie film. Pozbawione roślinności skały, jęzory lodu i zmarzniętego śniegu. Śmiałkowie mierzą się z dzikim, nieprzyjaznym zwykłemu śmiertelnikowi otoczeniem. Przyroda tu rządzi i stawia warunki... Jeden fałszywy krok i po marzeniach.

- 10 metrów do szczytu. Wiatr zawiewa mocno, ale ogólnie jest pięknie. Przeszliśmy w pionie 3300 metrów, to był nasz rekord – podsumowuje najmłodszy ze wspinaczy, któremu przypadł zaszczyt komentowania wyprawy.

W ostatni weekend września stanęli na Coma Pedrosie (2942 m.n.p.m) - największej górze Andory.

Tydzień wcześniej weszli na Vorder Grauspitz, liczący 2599 m.n.p.m dach Liechtensteinu. - Wędrówkę rozpoczęliśmy o godzinie 6.30 z Malbun. Można powiedzieć, ze to polski odpowiednik Zakopanego. Towarzyszą nam przepiękne widoki. Mijamy ambasadę Francji na wysokości 1900 m.n.p.m. Zaczynamy właściwe podejście na szczyt. Kierujemy się na przełęcz pod Hinter Grauspitz 2350 m.n.p.m. - opisują wyprawę.

Przed nimi najtrudniejszy odcinek drogi - grań z Hinter na Vorder Grauspit. O godzinie 10.50 są u celu. Widać stamtąd pięć krajów: Austrię, Szwajcarię, Włochy, Niemcy i Liechtenstein. Na szczycie spędzają 30 minut i powrót do Malbun. W nogach 21 km, pokonane przewyższenia: 1800m, czas wyprawy to 9 godzin 45 minut.

Ich lista zawiera jeszcze m.in. szczyty: w Islandii i Kazachstanie, Kaukazu, w Serbii, Bułgarii, Węgrzech i Turcji. Szczególnym wyzwaniem nie tylko wytrzymałościowym, ale i organizacyjnym będzie Rosja.

Za niespełna tydzień, dla odmiany mniej wyczynowo, wybierają się na Maltę. Pojedzie z nimi jeszcze dziewięć innych osób.  Rzesza sympatyków i obserwatorów projektu rośnie w siłę - swoimi wrażeniami Szymon, Marek i Dawid dzielą się na Facebooku @szlakiemwnieznane, Instagramie i Youtubie. W „Dzień Dobry TVN” opowiadali o Koronie Europy i Matterhornie

Imponuje nie tylko konsekwentna realizacja całego przedsięwzięcia. Szymon sam opracował ze szczegółami plan rozłożonej na trzy lata eskapady. Rozeznał i oszacował koszty i rodzaj transportu, wszelkich niezbędnych zezwoleń, noclegów, rozpisał wyprawę na etapy. Pod wielkim wrażeniem tego projektu, odwagi i ambicji organizatorów są włodarze miasta. Zachęcani do udziału w któreś z części wyprawy nie mówią „nie” i trzymają kciuki za powodzenie projektu.

Szymon od dziecka wspina się po górach. Kiedy miał raptem cztery lata, tata zabrał go pierwszy raz w Beskidy. Chłopczyk wszedł na Czantorię. Od tamtej pory razem chodzą po górach - należą do Klubu Zdobywców Szczytów Górskich Rzeczypospolitej Polskiej. Mają już tytuł VIP i złote odznaki klubowe za zdobycie wszystkich szczytów w: Beskidzie Śląskim, Żywieckim, Masywie Śnieżnika, Masywie Ślęży, Gór Bialskich, Górców i Tatr.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz