PAP
PAP

- Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, m.in. powodując zagrożenie w czasie epidemii, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem - przekazała w komunikacie prasowym rzeczniczka Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Ostrowska.

Do MEN docierały sygnały o namawianiu uczniów do udziału w protestach.

- Mamy sygnały, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach. Naszym obowiązkiem jest natychmiastowa reakcja na takie informacje. Zgodnie z zapowiedzią poprosiliśmy kuratorów oświaty o sprawdzenie czy takie sytuacje miały miejsce w ich regionie i jaka była na nie reakcja dyrektorów szkół - przekazała w komunikacie przesłanym PAP w nocy z poniedziałku na wtorek rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska.

- Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób - podkreśliła Ostrowska.

Rano rzeczniczka dodała, że nie będzie zbierania nazwisk.

- Chcieliśmy sprawdzić sytuację w regionach, ale nie ma mowy o zbieraniu nazwisk uczniów czy nauczycieli - dodała rzeczniczka.

 

Źródło: PAP.

Komentarze

  • Rodzic A dlaczego nie 03 listopada 2020 23:09Proszę podać nazwiska tych nauczycieli, w maseczkach to skaczą i się mądrzą bo nie widać twarzy , niech wszyscy się dowiedzą!!!!!! z kim mamy do czynienia wychowując i ucząc nasze dzieci!

Dodaj komentarz