Przy wejściu była kawiarnia, gdzie ubodzy częstowali się ciastem i kawą, a dalej restauracja pod chmurką. Sześć stołów przykrytych białymi obrusami z tabliczką Rezerwacja, menu to trzy dania do wyboru jak dla VIP-ów. Bezdomnych obsługiwali kelnerzy – wolontariusze. W tle spokojna muzyka, lekki wiaterek i promienie słońca.
Ksiądz Tomasz Marecik, wikariusz parafii św. Ap. Filipa i Jakuba, poprowadził modlitwę i pobłogosławił wszystkich obecnych oraz pokarmy.
Przygotowano 45 obiadów i 45 paczek nie wiedząc ile przybędzie osób potrzebujących. Nie zabrakło dla nikogo i nic też nie zostało, pojawiło się dokładnie 45 osób.
- Kiedy goście zasiedli do stołów, w jednym momencie urosła ich pewność siebie, poczuli się ważni i o to nam właśnie chodziło – mówi Beata Brulińska ze Stowarzyszenia Exodus.
Dostali także na wynos paczki z żywnością, w których były między innymi rękawiczki i czapki. Wolontariusze pomagali im w wyborze kurtek zimowych. Bezdomni wymienili obuwie na nowe - zimowe, zakupione przez Stowarzyszenie, na które ubodzy zapisywali się przez ostatnie dwa tygodnie. Na miejscu były też dodatkowe buty w różnych rozmiarach, dla tych, którzy nie zdążyli złożyć zamówienia.
- Jestem pod wrażeniem tego wszystkiego, co Państwo przygotowaliście dla nas dzisiaj. Już sama pogoda nastraja do pozytywnego myślenia, a ludzie, dzięki którym ten dzień jest tak piękny jeszcze dodają nam radości – powiedział jeden z uczestników, Mateusz.
Komentarze