Marek Krząkała
Marek Krząkała

Polska i Węgry chcą zawetować unijny budżet na lata 2021-27 i Europejski Fundusz Odbudowy, który jest bardzo często porównywany do planu Marshalla, uruchomionego przez USA dla Europy po II wojnie światowej. Wtedy komunistyczny rząd w Warszawie pod naciskiem Stalina zrezygnował z pomocy, tracąc miliardy dolarów na odbudowę kraju i uzależniając się od Związku Radzieckiego. Zamiast demokracji skazani zostaliśmy przez kilkadziesiąt lat na socjalizm. 

 

Po 1989 roku, marząc o bezpieczeństwie i dobrobycie, dążyliśmy do tego, by wejść w struktury NATO i Unii Europejskiej, wprowadzić rządy prawa i zasady wolnego rynku.

 

Dziś PiS robi wszystko, by zablokować mechanizm "pieniądze za praworządność". Na 27 krajów Unii tylko Polska i Węgry sprzeciwiają się połączeniu zasady praworządności z wypłatą funduszy europejskich. A przecież na długo przed przystąpieniem Polski do wspólnoty, bo już w 1997 roku w Traktacie Amsterdamskim, była mowa o tym, że należy przestrzegać praworządności. Demagodzy pomijają milczeniem, że przekazanie kompetencji regulowanych traktatowo i obowiązujących wszystkie kraje unijne nie jest utratą suwerenności. 

 

Jeżeli ktoś w Polsce mówi, że nie jest demolowany trójpodział władzy, Krajowa Rada Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny czy Sąd Najwyższy, to nie powinien niczego się obawiać. 

 

Dla swoich wyborców PiS kłamliwie próbuje połączyć zasadę praworządności z kwestiami moralności, małżeństw jednopłciowych i adopcji dzieci, często bagatelizuje wpływ środków unijnych na rozwój kraju. To wyłącznie demagogia. Jeśli polska gospodarka rozwija się w tempie na przykład 3,6% PKB, to za 2% odpowiadają środki unijne. Polska w latach 2004 – 2020 wpłaciła do wspólnego budżetu UE 61 mld zł, a otrzymała 188,9 mld zł. Unia to nie tylko wymiar finansowy, to też brak granic, wymiana młodzieży, wspólny rynek pracy, brak ceł, swoboda przepływu towarów i usług oraz wiele innych elementów, do których się przyzwyczailiśmy i na które przestaliśmy już zwracać uwagę.

 

Czego Polaków pozbawi weto PiS? Nie otrzymamy pieniędzy z Funduszu Odbudowy, który miał ratować naszą gospodarkę i pomóc w walce z pandemią. Możemy zapomnieć o środkach na walkę ze smogiem z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji już i tak okrojonych, bo premier jako jedyny nie zgodził się na neutralność klimatyczną. Łącznie stracimy blisko 160 mld euro. Będzie obowiązywać  prowizorium, które oznacza, że państwom członkowskim co miesiąc UE wypłaci 1/12 środków z poprzedniego roku, które można przeznaczyć wyłącznie na dopłaty bezpośrednie dla rolników i ukończyć zaczęte wcześniej projekty. Nic więcej! Unijna perspektywa finansowa na lata 2021–2027 to historyczne 1,8 bln euro.

 

Dzisiejsza władza otwarcie dyskutuje o Polexicie, używa przy tym absurdalnych argumentów. Dokładnie tak samo było w przypadku Wielkiej Brytanii. Dziś ten kraj jest już poza Unią Europejską. Wielka Brytania może sobie jakoś poradzi. My, średniej wielkości kraj na dorobku, prowadzący fatalną politykę zagraniczną, na pewno nie. To odwracanie się od Europy jest świadomym wejściem w objęcia Putina.

 

Marek Krząkała, poseł z Rybnika, Platforma Obywatelska

Komentarze

Dodaj komentarz