Dominik Gajda Według związkowców, pracownicy w 90 procentach są przeszczęśliwi z pierwszej decyzji kadrowej dyrektora Szpitala Psychiatrycznego w Rybniku
Dominik Gajda Według związkowców, pracownicy w 90 procentach są przeszczęśliwi z pierwszej decyzji kadrowej dyrektora Szpitala Psychiatrycznego w Rybniku

Zastraszanie, upokarzanie, przenoszenie z dnia na dzień na gorsze stanowiska, szarpanie za fartuch salowej bądź opiekuna medycznego – tak w relacjach pracowników miała zachowywać się p.o. pielęgniarki naczelnej Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Nowy dyrektor profesor Joachim Foltys zdecydował o zdymisjonowaniu szefowej średniego personelu.

- Pracownicy w 90 procentach są przeszczęśliwi z ruchu dyrektora. To bardzo trafna decyzja, która nie mogła być inna. Zmiana na stanowisku pielęgniarki naczelnej rozwiąże większość problemów kadrowych – mówi Piotr Rajman, przewodniczący zakładowej Solidarności w szpitalu specjalistycznym nr 3 oraz w szpitalu psychiatrycznym. 

Jego zdaniem, zdymisjonowana naczelna dopuszczała się wobec pracowników mobbingu.

- Mam na to świadków i dowody. Jesteśmy w trakcie pewnych procedur, by zgłosić sprawę odpowiednim organom. Związkowcy nie odpuszczą tego, co działo się za rządów pani naczelnej. Za mobbing powinno się surowo karać – podkreśla szef zakładowej Solidarności.

Jak dodaje, odwołana p.o naczelna pielęgniarek była człowiekiem poprzedniego, nagle zdymisjonowanego dyrektora. 

- Najgorsze jest to, że przez niecałe dwa lata akceptowano jej działania. Była już naczelna pochodziła z tego samego miasta co poprzedni dyrektor, którego nie należało powoływać na to eksponowane stanowisko. Były ku temu ważne powody... – twierdzi Rajman. 

Rzecznik szpitala dr n. prawnych Jan Ciechorski potwierdza, że naczelna już nie pracuje na tym stanowsku.

- Pani ta jedynie pełniła obowiązki, które można cofnąć w każdym czasie. Nie wymaga wypowiedzenia i zresztą taki wpis był w umowie. Dyrektor Foltys ma inna koncepcję zarządzania personelem pielęgniarskim. Nie do końca przystaje to z tym, co było wcześniej. W związku z tym taka decyzja – mówi Ciechorski.

Dodaje, że w szpitalu jest procedura antymobbingowa, ale dotąd nie było oficjalnych skarg na odwołaną naczelną. Krążyły nieoficjalne, ogólne informacje bez wskazywania konkretnych przykładów. 

- Gdyby był wniosek czy skarga pracownika dotycząca mobbingu, dyrekcja musiałaby reagować. Regulują to przepisy prawa. Procedura funkcjonująca w szpitalu nie jest martwa. Była stosowana już dwa razy i to skutecznie – wskazuje rzecznik.

Szpital powołuje wówczas komisję, która rozpatruje zasadność skargi. Była naczelna dalej pracuje w szpitalu. Zostanie jej zaproponowane inne stanowisko. Nie wiadomo jeszcze, kto będzie nową naczelną. Dyrektor wybierze spośród kilku kandydatur.  
   

Komentarze

  • Kaśka L. 29 grudnia 2020 23:06Najwyższy czas był na tą panią! Wystarczy spustoszeń, których dokonała w diecie z byłym dyrektorem. Skutecznie rozbili wiele doskonałych zespołów pielęgniarskich. Doprowadzili do odejścia ze szpitala dużej ilości wartościowych, fachowych i oddanych swojej pracy pielęgniarek!
  • Ja 27 grudnia 2020 19:45"Zastraszanie, upokarzanie, przenoszenie z dnia na dzień na gorsze stanowiska, szarpanie za fartuch salowej bądź opiekuna medycznego" - pracuję tam i pierwsze słyszę....a wogóle co to znaczy "na gorsze stanowiska"? Jeżeli pielęgniarka , opiekun czy salowa, przeniesiona jest na inny oddział to znaczy że bedzie mieć "gorsze stanowisko"? Będzie po prostu pełniła te same i swoje obowiazki na innym oddziale w tym samym szpitalu.
  • Emilia 26 grudnia 2020 12:34Do autora tekstu. Merytorycznie tekst niskich lotów. Jezeli chodzi o autentyczność podobnie ( no może na ratunek przychodzi tu dość liczne " cytowanie" , niestety tylko jednej strony . No cóż, merytorycznie może nigdy nie będzie dobrze, ale rzetelność dziennikarską albo się ma albo nie. Chociaż zawsze można złożyć cv do " pudelka".

Dodaj komentarz