Rynek bez stacji


W marcu 1999 roku powstał Komitet na rzecz Rozbudowy Rynku, który starał się skanalizować protesty mieszkańców przeciw uciążliwemu sąsiedztwu stacji oraz przyspieszyć zajęcie stanowiska w tej sprawie właściciela obiektu- Centrali Produktów Naftowych. Komitet groził nawet zablokowaniem dojazdu do stacji. Determinację tę wywołał cel nadrzędny, za jaki uznano w Czerwionce stworzenie bezpiecznego rynku. Z koncepcją tą kolidowała stacja benzynowa. Okazało się jednak, że CPN jest właścicielem gruntu, na którym stoi stacja i jej usunięcie nie będzie takie proste. I w dużej mierze zależeć będzie od dobrej woli CPN. Determinacja ustąpić więc musiałazabiegom dyplomatycznym. Miasto zaoferowało CPN-owi -w zamian za likwidację stacji w Rynku- działkę o powierzchni 6880 m.kw, przy drodze wojewódzkiej Żory-Knurów( naprzeciw siedziby policji). W marcu 1999 roku przybył na wizję lokalną przedstawiciel CPN-u i potwierdził atrakcyjność terenu. Działka jest w pełni uzbrojona i w planie zagospodarowanie przestrzennego przewidziana pod budowę urządzeń komunikacji samochodowej, głównie budowę stacji paliw. Jest na to wstępna zgoda Dyrekcji Okręgowej Dróg PublicznychPrzez następne 2 lata CPN nie ruszył palcem, mimo ponagleń i ponawiania oferty. jego władze nie miały do tego głowy, gdyż tworzył się Polski Koncern Naftowy „Orlen” S.A., który wchłonął CPN. Władze Czerwionki natomiast miłosiernie czekały.Tymczasem 12 listopada br. w „Gazecie Wyborczej” ukazało się ogłoszenie PKN „Orlen” o przetargu nieograniczonym na sprzedaż stacji paliw w Czerwionce-Leszczynach. W mieście zawrzało. Władze były zaskoczone, Komitet na rzecz Rozbudowy Rynku uznał postawę PKN za wysoce niestosowną, zwłaszcza ,że w dotychczasowych rozmowach wyrażano wolę polubownego załatwienia sprawy. „Ta oferta sprzedaży jest sprzeczna z poprzednimi ustaleniami, nadto ma wymiar lekceważenia starosty powiatowego i burmistrza oburzali się mieszkańcy. Burmistrz w specjalnym oświadczeniu poinformował ewentualnych kupców, iż dla tego terenu istnieje zakaz rozbudowy, przebudowy i modernizacji stacji, bo w planach miasta obiekt przeznaczony jest do likwidacji.Okazało się jednak, że całe zamieszanie jest nieporozumieniem, wynikłym ze złego przepływu informacji. Do nowych władz w Płocku nie dotarła informacja o ofercie miasta. Ogłoszenie o przetargu nie było więc złośliwością, ani zerwaniem dotychczasowych ustaleń.. W mieście gościł niedawno z wizytą specjalista działu nieruchomości Biura Rozwoju Sieci Detalicznej oddziału katowickiego PKN „Orlen” Krzysztof Słupiński , wyznaczony do finalizacji rozmów z gminą.

Komentarze

Dodaj komentarz