Marek Krząkała
Marek Krząkała

Pandemia zbiera swoje żniwo nie tylko poprzez rekordową ilość zgonów (w ubiegłym roku ponad 70 tys. więcej niż w 2019 r.). Dotknęła przede wszystkim przedsiębiorców i pracodawców, którzy wytwarzają dochód narodowy i ze swoich podatków utrzymują nasz kraj i całą sferę budżetową. 

Proponowane formy pomocy, kolejne tarcze antykryzysowe okazują się niewystarczające i dziurawe jak sito. Wystarczy porozmawiać z kimkolwiek prowadzącym własną działalność gospodarczą, by dostrzec dramat, w jakim się znaleźli. Codziennie słyszymy o upadku małych przedsiębiorstw, zwalnianiu pracowników, rosnących kosztach i wzroście zadłużenia. Rząd reaguje niestety na problemy chaotycznie, bez przemyślanej strategii.

Jedynie państwowe spółki i stanowiska obsadzane przez sympatyków ekipy rządzącej mają się dobrze. Tym firmom mimo spadku wartości bankructwo nie grozi. Gigantyczne pensje wypłacane są regularnie bez względu na kondycję finansową firmy. Przykładów można by mnożyć.

Jak się mają czuć przedsiębiorcy, którym wbrew prawu i niezgodnie z konstytucją zabrania się prowadzenia działalności gospodarczej i nie daje im się należytego wsparcia? Jednocześnie ojciec Rydzyk w grudniu dostaje 60 mln zł na budowę muzeum, a w styczniu w ramach tarczy antykryzysowej dostaje kwotę prawie miliona złotych. Na propagandę TVP przeznacza się 2 mld zł, która za pieniądze podatników ostatnio nieudolnie tłumaczy wyjazd na narty minister Emilewicz i jej kłamstwa o licencjach zawodniczych dla synów. 

Część restauratorów w akcie desperacji buntuje się i otwiera swoją działalność.  Premier zamiast pomocy straszy karami rzędu 30 tysięcy złotych. Przecież wszędzie tam, gdzie przedsiębiorcy są w stanie utrzymać reżim sanitarny, powinni otrzymać zgodę na uruchomienie biznesu skoro rząd nie może im pomóc. 

Obawiam się, że fala bankructw i upadłości dopiero przed nami. Na niewiele też zda się składanie pozwów o odszkodowania. Upolityczniony Trybunał Konstytucyjny pani Przyłębskiej uzna te roszczenia za bezpodstawne. Szkoda, że rząd nie zdobył się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Uniknęlibyśmy wtedy tego bałaganu prawnego, a przedsiębiorcy mogliby liczyć na należną im pomoc. Póki co muszą radzić sobie według zasady: umiesz liczyć, licz na siebie.    

Marek Krząkała, poseł Platformy Obywatelskiej z Rybnika

Komentarze

Dodaj komentarz