Krzysztof Jaroch
Krzysztof Jaroch

Od czasu kiedy moja pierworodna latorośl nosi w portfelu prawo jazdy, podczas wspólnych wojaży samochodem zdarzają nam się konstruktywne dyskusje kierowców. Oczywiście, jako troskliwy ojciec z wyjeżdżonymi kilometrami za kółkiem i ponad 30-letnim czynnym posiadaniem prawka, mam ciągoty do aktywnego dzielenia się tajnikami samochodowej jazdy. Nieczęsto jednak moja ojcowska troska spotyka się ze zrozumieniem i wdzięcznością za najlepsze chęci potencjalnego ratowania z drogowych opresji. Tym bardziej, że córka za kierownicą radzi sobie całkiem dobrze.

Ostatnio Sejm uchwalił zmiany drogowych przepisów, które mają wejść w życie w czerwcu. Ich obowiązywanie poprzedzić ma kampania, przygotowująca nas do planowanych zmian. Wprowadzane przepisy dotyczyć będą bezpieczeństwa pieszych, dając im pierwszeństwo przy wchodzeniu na przejście i zakazując korzystania z telefonów podczas przekraczania jezdni. Kierowca natomiast, ustępując pierwszeństwa na pasach, będzie musiał zwolnić i przepuścić pieszego. Dopuszczalna prędkość na obszarze zabudowanym zostanie wyrównana do pięćdziesiątki przez całą dobę, a na autostradach i drogach ekspresowych zabroniona będzie jazda "na zderzaku". W około stu lokalizacjach w całym kraju mają zostać zainstalowane nowe urządzenia do pomiaru prędkości.

Z publikowanych statystyk wynika, że wielu kierowców nie zatrzymuje się na przejściach i nagminnie przekracza prędkość lub nie dostosowuje jej do warunków ruchu. Według policyjnych danych, w minionym roku główną przyczyną potrąceń pieszych było nieustąpienie im pierwszeństwa na przejściach, a w prawie co szóstym przypadku zginął człowiek. Połowa wypadków drogowych z udziałem pieszych miała miejsce na pasach, z czego prawie jedna trzecia ze skutkiem śmiertelnym, a ponad połowa zostało rannych. Prawie co piąte z tych zdarzeń odbyło się z winy pieszego. Najwięcej wypadków i ofiar wśród pieszych spowodowali kierowcy samochodów osobowych.

Chociaż międzypokoleniowa wymiana zdań z moją starszą córką czasem do łatwych nie należy, to w jednym, również za kierownicą, jesteśmy zgodni. Wielu przykrych zdarzeń udałoby się uniknąć, gdyby ich uczestnicy zwracali uwagę na elementarny szacunek do drugiego człowieka. Dobre wychowanie procentuje również za kółkiem, a patrzenie trochę dalej niż koniec maski własnego samochodu z pewnością pozawala ograniczać drogowe nieszczęścia.

Krzysztof Jaroch, menadżer kultury, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku

Komentarze

Dodaj komentarz