Wnioskodawcą był Michał Chmieliński z Bloku Samorządowego Rybnik.
- Zapytał nas, czy chcemy podpisać się pod tym wnioskiem, bo nie spełniał formalnych kryteriów. Sygnowaliśmy go jako cały klub Prawa i Sprawiedliwości, liczący najwięcej, ośmioro rajców – mówi Łukasz Dwornik, przewodniczący klubu.
Wniosek podpisał jeszcze jeden radny BSR-u, czyli w sumie dwóch z trzech samorządowców ugrupowania. Sygnował go także niezależny radny Arkadiusz Szweda. W sumie opozycjoniści mają 11 szabel, co najpewniej nie wystarczy, gdyż rządzący Rybnikiem dysponują 14 głosami.
O co chodzi w sporze?
- Uzasadnienie wniosku o odwołanie przewodniczącego ma tylko dwa aspekty. Pierwszym jest niedopuszczenie przez Wojciecha Kiljańczyka do głosu przew0dniczącego Rady Dzielnicy Rybnik-Zamysłów podczas sesji, na której przyjmowano strategiczny plan zagospodarowania przestrzennego dla tej dzielnicy. Tymczasem miał do tego prawo – twierdzi Dwornik.
Drugim powodem jest powołanie się przez Kiljańczyka na to, że nie mógł udzielić głosu, gdyż musiałby zmienić porządek obrad, który już był przyjęty.
- To nie prawda, bo Statut Miasta pozwala na takie zmiany. Przewodniczący podał nieprawdę – mówi szef klubu radnych PiS.
Komentarze