Archiwum.
Archiwum.

Ja jednak chciałbym podejść do tej sprawy z punktu widzenia praktycznego, czyli zmiany. Często boimy się zmian. Dlatego zwykle podejmując temat wyznaczania sobie celów patrzymy dość krótkoterminowo. Kto z nas nie narzucił sobie "postu"? Kto kiedykolwiek zamierzał np. nie jeść przez ten okres słodyczy, nie pić alkoholu czy zrezygnować z innych według nas "psujących" rzeczy? Często po tych 40 dniach szybko wracamy z powrotem do naszych pokus. Warto jednak popatrzeć na to wyzwanie z szerszej perspektywy. Dajmy na to, gdyby postrzegać post jako pewnego rodzaju motyw do zmiany swojego nawyku? Badania wskazują, że nawyk buduje się średnio około 60 dni. Oczywiście to średnia, a więc trzeba być świadomym, że dla każdego z nas będzie to okres indywidualny. Zatem warto przedłużyć nasz 40-dniowy post i wybudować w sobie nawyk. Tylko jaki?

Ważne w budowaniu nawyków są podstawowe dwa elementy (jest ich oczywiście więcej). Po pierwsze warto wiedzieć, czym chcemy zastąpić stary nawyk (łatwiej jest zastępować nasze przyzwyczajenia niż je niwelować). Po drugie ważnym jest, by nawyk był pozytywny. Zatem jeśli w okresie Wielkiego Postu postanowiliśmy zaprzestać spożywania alkoholu czy jedzenia słodyczy, to być może warto zacząć chodzić codziennie przez godzinę na spacer, a zwłaszcza wtedy, kiedy zamierzamy "zgrzeszyć". W ten sposób przyzwyczajamy organizm do nowego trybu. Na początku jest to trudne, jednak z każdym dniem powinno stawać się łatwiejsze, ponieważ wchodzi nam to w krew. Drugim elementem jest pozytywny przekaz. Nasza podświadomość częstokroć ignoruje przekaz "nie", zatem mówiąc "nie jem słodyczy", nasz mózg może otrzymywać przekaz "jem słodycze". Jak się temu przeciwstawić? Wystarczy postanowić: odżywiam się zdrowo albo: jestem/będę trzeźwy. Drogi Czytelniku, konsekwentnie życzę wytrwałości w stawaniu się lepszym. 

Karol Szymura, radny Rady Miasta Rybnika.

Komentarze

Dodaj komentarz