Ireneusz Stajer Prokuratura zarzuca Tomaszowi J. zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, tu na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Rybniku 
Ireneusz Stajer Prokuratura zarzuca Tomaszowi J. zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, tu na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Rybniku 

Zakutego w kajdanki mężczyznę przyprowadziło do sądu dwóch policjantów. Zanim ruszyło posiedzenie, pełnomocnik matki zamordowanej dziewczyny złożyła wniosek o utajnienie sprawy. Sędzia Edyta Pachla zarządziła krótką przerwę, by sprawdzić, czy druga strona zgodziłaby się na obecność dziennikarzy. Wówczas niejawne byłyby tylko zeznania strony pokrzywdzonej. Okazało się, że obrońca Tomasza J. też wnosi o to samo. Sędzia utajniła posiedzenie w całości.      

- Nie można nie dostrzec relacji łączących ich z osobą zmarłej pokrzywdzonej. Pewne okoliczności zostały przedstawione z punktu widzenia oskarżonego, jak również zupełnie odmiennie z punktu widzenia matki pokrzywdzonej. Okoliczności te muszą być ustalone i będą miały istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy – uzasadniła.

Jak dodała, nie budzi wątpliwości, że jawny tryb rozprawy może naruszyć ważny interes prywatny rodziny zmarłej pokrzywdzonej. Chodzi tu przede wszystkim o jej małoletnie rodzeństwo, dwoje dzieci.

- Pani pełnomocnik przedstawiła, że już w 2019 roku informacje o zdarzeniu miały negatywne reperkusje dla jednej z sióstr zmarłej.  W związku z tym przychylamy się do interesu całej rodziny. Wiemy, w jakich żyjemy czasach: pandemii, mediów społecznościowych. To jak najbardziej uzasadnia ochronę dzieci przed dodatkową trauma i stygmatyzacją – wyjaśniła sędzia i utajniła posiedzenie w całości.         

Przypomnijmy, że tragedia wydarzyła się 29 września 2019 roku w ustronnym miejscu w rejonie działek Nowalijka przy ulicy Pileckiego w Jastrzębiu-Zdroju. Oskarżony i ofiara znali się. 

- Tomasz J. był kiedyś w związku z matką dziewczyny. Jako motyw jego działania śledczy przyjęli zemstę – informował Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy w Jastrzębiu.

Mężczyzna najprawdopodobniej zabił córkę swojej byłej partnerki, mszcząc się za to, że go zostawiła.

Mężczyzna odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do zbrodni. To samo, gdy był ponownie przesłuchiwany – znowu nie wziął winy na siebie.

- Dowody są jednak mocne. Zresztą cały czas trwa postępowanie w tym zakresie. Mamy zeznania policjantów, którzy zatrzymali oskarżonego na miejscu zabójstwa. Na jego ubraniu zabezpieczono krew 24-latki. Znaleziono odręcznie zapiski Tomasza J. sporządzone przed zdarzeniem, w których tłumaczył motywy przyszłego działania – wylicza Jacek Rzeszowski.

Wszystko kwestie będą rozpatrywane przed sądem. 

Wedle oskarżyciela, 41-latek zadawał ciosy nożem, jakby był w jakimś amoku. Wcześniej wszystko szczegółowo zaplanował, a potem zrealizował w okrutny sposób. Grozi mu dożywocie.

Proces rozpoczął się 16 grudnia zeszłego roku w Sądzie Okręgowym w Rybniku, był kilka razy przesuwany z powodu pandemii. Jednakże wskutek kwestii formalnych nie odczytano nawet aktu oskarżenia. Pisaliśmy, że pewnie uda się to na drugiej rozprawie. Sędzia nie pozwoliła jednak dziennikarzom na wysłuchanie aktu oskarżenia.

- Akt oskarżenia skierowaliśmy do sądu 10 czerwca zeszłego roku. Podejrzanemu zarzucono zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, z uwagi na okoliczności zasługującym na wyjątkowe potępienie – mówi Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju.

 

Komentarze

Dodaj komentarz