Dominik Gajda / Archiwum.
Dominik Gajda / Archiwum.

Ksiądz Wojciech Grzesiak skomentował sytuację dotyczącą ilości osób, które znajdują się w rzymskokatolickich kościołach podczas mszy świętych. Powołuje się przy tym na ostatnią swoją wizytę w jednej z parafii archidiecezji katowickiej.

- Ze względu na rodzinną uroczystość byłem ostatnio na Mszy Świętej w jeden z parafii archidiecezji katowickiej... I co? Kościół pełny po brzegi. Proboszcz ani JEDYM SŁOWEM nie wspomniał o ograniczeniach. Komunię Świętą udzielał KAŻDEMU do ust. Wszyscy jeden przy drugim szli na ofiarę. Bez dystansu społecznego - informuje ksiądz Grzesiak.

Jak podkreśla, obostrzenia nie dotyczą wszystkich. Wskazuje tu na księży, którzy nie przestrzegają istniejących rygorów sanitarnych. 

- Restauratorzy, właściciele siłowni, hotelarze rwą sobie włosy z głowy, ich biznesy się rujnują, życie się załamuje. Tysiące ludzi walczy o życie, medycy pracują na najwyższych obrotach tylko rzymskokatolickie Kościoły pękają w szwach. Ich "biznes" się kręci - dodaje.

 

Ksiądz Grzesiak pyta więc, co w tej sytuacji z restauratorami i właścicielami innych, zamkniętych biznesów?

- Więc dlaczego w restauracji co drugi stolik nie może być otwarty, dlaczego połowa obsady w siłowniach nie może być otwarta? Są równi i równiejsi... I to gorszy, wkurza i napawa obrzydzeniem, szczególnie kiedy bierzesz karetką kolejną starszą osobę z poważnymi zaburzeniami oddechowymi, która mówi, że nigdzie nie chodzi, tylko w niedzielę do kościoła - wskazuje ksiądz Grzesiak.

A jak jest w Waszych parafiach? 

Komentarze

Dodaj komentarz