Zdarzenie miało miejsce w czwartek 18 marca, po godzinie 12. Na szczęście w wyniku katastrofy nikt nie ucierpiał. Straty materialne są jednak ogromne.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 12:20. W działaniach brało udział 11 zastępów straży pożarnej i 27 ratowników. Prawdopodobną przyczyną było prowadzenie prac remontowo-budowlanych wewnątrz budynku. Straty wstępnie oszacowaliśmy na około 2 miliony złotych. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Działania zakończyliśmy o godzinie 16:00 - poinformował nas mł. bryg. Bogusław Łabędzki, rzecznik prasowy PSP w Rybniku.
Pracownicy firmy remontującej Świerklaniec opuścili budynek o własnych siłach. Byli już przesłuchiwani i badani alkomatem - to normalna procedura w takich sytuacjach.
Na miejscu katastrofy pracowała specjalna grupa poszukiwawcza.
- Na miejscu jest specjalistyczna grupa poszukiwawcza z Jastrzębia-Zdroju, czekamy również na psy, które są przeszkolone w zakresie przeszukiwania gruzowisk - mówiła wczoraj asp. Bogusława Kobeszko, rzeczniczka rybnickiej policji.
Wylądował śmigłowiec ratowniczy, który wezwano prewencyjnie - gdyby okazało się, że pod gruzami jednak ktoś jest.
Rozmawialiśmy z Andrzejem Kiesiem z punktu informacji miejskiej halo! Rybnik, który widział zdarzenie z okna halo! Rybnik.
- Trwało to kilka sekund. Najpierw usłyszeliśmy hałas, potem zobaczyliśmy osuwającą się ścianę budynku, a następnie jedna wielka chmura pyłu, która na kilkadziesiąt sekund przysłoniła nam widok. Moją uwagę skupił samochód, który w ostatniej chwili odjechał spod Świerklańca - mówił Andrzej Kieś.
Jakie mogły być przyczyny katastrofy? W niektórych kamienicach przy ulicy Sobieskiego są trzcinowe stropy...
- Niestety runął cały pion jednej z piękniejszych kamienic naszego miasta, Świerklańca. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Kamienica jest własnością prywatną. Remont przeprowadzał prywatny inwestor. Apeluję o pozostawienie sprawy do wyjaśnienia odpowiednim służbom. Nie stawiajmy przedwczesnych wyroków. Nie jesteśmy specjalistami od wszystkiego. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyda decyzję dotyczącą przyszłości tego budynku - skomentował prezydent Rybnika Piotr Kuczera.
Do Świerklańca miała przenieść się restauracja inoWino z Rybnika.
- Nastała pora by się z Wami podzielić pewną wiadomością! Plany były już od przeszło roku! Potem przyszła pandemia, która trwa nadal. My, jak to my nigdy się nie poddajemy! Nic nie jest nam straszne i nic nas nie zatrzyma! Rząd od dłuższego czasu proponuje się nam przebranżowić, tak więc posłuchaliśmy! Z tym, że poszliśmy o krok dalej i szykujemy Dla Was w Rybniku coś specjalnego! Nowe inoWino! Roboty się nie boimy! Z gastronomii również nie rezygnujemy! Bo to nasze całe życie! Postanowiliśmy połączyć dwie nasze restauracje InoWino wine bar&bistro oraz InoWino Rybnik w jedną, wyjątkową, niepowtarzalną! Będą dwie sale! Będzie scena!, Będzie smacznie! Będzie wino i nie ino! Będzie pięknie! - pisali niedawno na Facebooku.
O komentarz poprosiliśmy Pawła Nowaka, właściciela InoWino.
- My jako InoWino pracowaliśmy tylko i wyłącznie na piętrze. Trwały już prace wykończeniowe. Nie mieliśmy wglądu w to, co dzieje się na parterze. Co dalej? Nie wiem, to na pewno nie będzie prosta decyzja. Nie podejmiemy jej w mgnieniu oka - mówił nam Paweł Nowak.
Pracownicy byli pod wpływem alkoholu?
- Osoby będące wewnątrz budynku były częściowo pod wpływem alkoholu. Będziemy sprawdzać co te osoby robiły wewnątrz budynku, czy wykonywały jakieś prace budowlane. Jednocześnie apelujemy do wszystkich świadków zdarzenia, o zgłaszanie się do Komendy Miejskiej w Rybniku - poinformowała nas asp. Bogusława Kobeszko.
Jak jednak dodał właściciel InoWino, jego pracownicy byli trzeźwi.
- Moi pracownicy ani ja nie byliśmy pod wpływem alkoholu. Pięciu naszych pracowników razem ze mną, jako świadkowie byliśmy już składać zeznania na policji - wskazuje nam Paweł Nowak.
Sprawę katastrofy budowlanej będzie badała prokuratura.
Komentarze