Dominik Gajda / Archiwum.
Dominik Gajda / Archiwum.

W ubiegłą środę, siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali 3:1 ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, dzięki czemu już w niedzielę 18 kwietnia, mogą sięgnąć po triumf w PlusLidze sezonu 2020/2021. 

– To, że jesteśmy o krok od złota, to jest trochę nadużycie, bo wiemy, kto jest po drugiej stronie siatki i to że wygraliśmy jedno spotkanie jeszcze o niczym nie świadczy. Trzeba wygrać jeszcze jedno i na pewno będzie o wiele trudniej, niż dotychczas. To po pierwsze, ale na pewno to zwycięstwo było przydatne, bo wszyscy mamy poczucie, że da się, że jednak ta ZAKSA to nie jest zespół z innej galaktyki. Pomimo tego że potrafią grać naprawdę fantastycznie, to jeżeli my zagramy swoją najlepszą siatkówkę i wzniesiemy się na ten swój najwyższy poziom, to można z nimi wygrywać. To udowodniliśmy w Kędzierzynie i mam nadzieję, że pokażemy to również w niedzielę we własnej hali – mówi Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.

Jednak niedzielne spotkanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Siatkarze mają świadomość trudności wyzwania, przed którym stoją.  

– Wiadomo, że jesteśmy teraz z przodu, ale nikt z nas nie obieca, że w niedzielę zakończymy tę rywalizację. Wiadomo, że wszyscy zrobimy absolutnie wszystko, każdy da z siebie 120%, żeby tę rywalizację zamknąć w niedzielę. Ale tak naprawdę nie wiadomo, co będzie, bo to jest sport, to jest siatkówka, taka gra, że tu nigdy nic nie wiadomo. A tym bardziej jeżeli po drugiej stronie siatki stoi tak dobry rywal jak ZAKSA. To, że wygraliśmy jeden mecz z nimi, niczego im nie umniejsza i wiemy, że nadal są bardzo groźni, są fantastyczną drużyną i będzie bardzo ciężko – uważa libero JW.

Początek niedzielnego meczu w Jastrzębiu-Zdroju o godzinie 17:30. Transmisja w Polsacie Sport.

źródło wypowiedzi: Jastrzębski Węgiel. 

Komentarze

Dodaj komentarz