Krzysztof Jaroch
Krzysztof Jaroch

Wiosenna pogoda płata nam figle, mogąc zniechęcać do plenerowej aktywności. Można jednak próbować rozpocząć sezon mikromobilności. Osobiście korzystam z tradycyjnej hulajnogi z napędem nożnym, która świetnie działa w przemieszczaniu się po centrach miast.

Ze względu na przyjazne gabaryty mój pojazd dobrze sprawdza się przy zatłoczonych ulicach i można go sprytnie spakować do samochodowego bagażnika. Warunkiem komfortowej jazdy jest jednak stan chodnikowej infrastruktury, która pozostawia u nas jeszcze wiele do życzenia. Korzystając z hulajnogi, spalam zbędne kalorie i dokładam małą cegiełkę do ochrony środowiska.

Amatorzy hulajnóg elektrycznych powinni natomiast pamiętać o nowych przepisach, które niebawem zaczną obowiązywać. Hulajnogą na prąd będzie można poruszać się wyłącznie po drodze dla rowerów lub rowerowym pasem ruchu z prędkością do 20 km/h. Gdy nie wydzielono drogi dla rowerów lub brakuje takiego pasa, a jezdnia będzie miała dozwoloną prędkość do 30 km/h, hulajnogista-elektryk będzie musiał skorzystać właśnie z niej. Wyjątkowo będzie mógł jechać chodnikiem lub drogą dla pieszych, kiedy chodnik znajdzie się wzdłuż jezdni o dopuszczalnej prędkości powyżej 30 km/h. Warunkiem będzie jednak poruszanie się z szybkością zbliżoną do prędkości pieszego, ustępowanie mu pierwszeństwa i nieutrudnianie ruchu. Do jazdy elektryczną hulajnogą wymagany będzie wiek powyżej 10 lat i takie same uprawnienia, jak do jazdy rowerem. Młodsze dzieci będą mogły poruszać się elektryczną hulajnogą jedynie w strefie zamieszkania i pod opieką dorosłych.

Zabroniona będzie jazda "elektryczką" po spożyciu alkoholu, przewożenie innych osób, zwierząt lub przedmiotów oraz ciągnięcie pojazdów. Nie będzie też można podczas jazdy korzystać z telefonu, trzymając go w ręku. Parkowanie hulajnogi możliwe będzie tylko w wyznaczonym miejscu, a w razie jego braku - na chodniku równolegle do zewnętrznej krawędzi, pod warunkiem pozostawienia dla pieszych przynajmniej 1,5 metra i nieutrudniania im ruchu. Za nieprzestrzeganie tych zasad grożą mandaty od 100 do 500 zł. Policja lub straż miejska będą też mogły usunąć przeszkadzającą hulajnogę na koszt jej właściciela.

I chociaż nowe prawo może budzić kontrowersje, to w końcu zostało wprowadzone. W dotychczasowych przepisach kierujący hulajnogą z baterią traktowany był jak pieszy, co niekoniecznie było rozsądne, a urządzenia te należą do dużo bardziej wypadkowych niż rowery.

Krzysztof Jaroch, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku

Komentarze

Dodaj komentarz