W 2017 roku rząd wprowadził powszechnie krytykowaną przez środowisko medyczne ustawę o sieci szpitali. Trafił do niej między innymi szpital w Rybniku, czego negatywne skutki, szczególnie te finansowe widać dzisiaj jak na dłoni. Od pół roku lecznicą zarządza także nowa dyrektor, powołana na to stanowisko przez marszałka. Ciężko powiedzieć, jakie przed nią postawiono zadania, bowiem po dwóch miesiącach wymiany korespondencji, interwencji poselskich nie wiadomo w jakim kierunku szpital zmierza i w jakim zakresie będzie chronił w przyszłości zdrowie mieszkańców naszego regionu. Dyrektor za to znana jest z podejmowania kontrowersyjnych decyzji. Ich tragiczne skutki są widoczne w Szpitalu Kolejowym w Katowicach czy w Piekarach Śląskich. Powtórka z rozrywki zapowiada się niestety w Rybniku. Ponad 50 lekarzy otrzymało wypowiedzenia warunków umów, po cichu przeprowadzane się zwolnienia, skłóca się personel medyczny, sonduje ograniczenia w funkcjonowaniu oddziałów, a do nas trafiają informacje o braku wypłat, dodatków covidowych, podstawowych środków higienicznych jak ręczniki papierowe, czy pasków do glukometrów na intensywnej terapii.
Większość z 33 mln zł zadłużenia za ubiegły rok wynika z faktu, że marszałek przed wyborami prezydenckimi zgodził się na podwyżki. Za skandaliczną uważam decyzję o wstrzymaniu wykonywania testów na Covid-19 na sprzęcie zakupionym z dotacji miasta Rybnika w wysokości prawie 1 miliona złotych. Mieszkańcy teraz czekają na wyniki badań godzinami, zanim trafią na odpowiedni oddział, bo testy są wysyłane do Katowic, do firmy, która pracuje na dokładnie takim samym urządzeniu, które jest w dyspozycji szpitala. Plan naprawczy wciąż nie ujrzał światła dziennego, być może nawet nie istnieje lub jego zapisy pokazują skalę przyszłego upadku szpitala. Nie widział go personel medyczny, a rada społeczna szpitala domaga się jego upublicznienia. Z tego wszystkiego wyłania się tragiczna perspektywa, w której część z nas, nasi bliscy zostaną wkrótce zmuszeni do leczenia w odległych zakątkach naszego województwa. Być może będą to osoby chore na serce, dzieci lub wnuki z oddziału pediatrycznego, być może już żaden młody obywatel nie urodzi się w Rybniku, a karetki z osobami z zagrożeniem życia będą korzystać z innych SOR-ów. Tego wciąż nie wiadomo, ale wszystko ostatecznie i tak odbije się na pacjentach.
Nasze indywidualne decyzje mają przełożenie na nasze życie i zdrowie. Widzimy to w Rybniku poprzez upadek szpitala, widzimy to w Polsce poprzez tragiczne w skutkach zarządzanie pandemią Zajmujemy 12. miejsce pod względem umieralności na świecie, choć jesteśmy dopiero na 36. miejscu w liczbie ludności. W województwie od 3 lat rządzi Prawo i Sprawiedliwość, w kraju od 7 lat. Nie słyszałem do tej pory od nikogo z tego środowiska głosu w obronie rybnickiego szpitala. Cieszę się, że Rada Miasta Rybnika podjęła uchwałę w sprawie ratowania szpitala, bo to, co tam się dzieje, przypomina operację bez znieczulenia, bez troski o dobro pacjenta.
Marek Krząkała, poseł Platformy Obywatelskiej z Rybnika
Komentarze