Materiały prasowe/Lech Kowalski
Materiały prasowe/Lech Kowalski

Jak ocenia Pan zakończony sezon? Czy przypuszczał Pan, że będziecie musieli walczyć w play out o utrzymanie? 

Przygotowanie dobrego zespołu do rozgrywek to wielowymiarowy proces. To, jaki mamy zespół, zależy od wielu czynników, czyli od budżetu, dostępnych zawodników, trenera, organizacji klubu. W minionym sezonie postawiliśmy na młodzież, uzupełnioną kilkoma doświadczonymi graczami. Przy budowie zespołu bardzo nam pomógł Jastrzębski Węgiel. Do prowadzenia naszego zespołu zaprosiliśmy młodego, ale bardzo już utytułowanego w rozgrywkach młodzieżowych trenera Dawida Hołdę. To był debiut tego trenera w rozgrywkach seniorskich i oceniamy, że spisał się bardzo dobrze. Zespół był bardzo młody, ale bardzo ambitny. Zakładaliśmy, że zajmiemy miejsca 5-6, które ze względów oszczędnościowych pozwolą nam uniknąć gry w play-outach lub play-offach, szczególnie stało się to ważne po ogłoszeniu w październiku, że w Rybniku dotacji na sport nie będzie. Nasz zespół prawie zrealizował ten cel. Przegraliśmy 6. miejsce o jednego seta. Pomimo wielu trudności i niepewnej przyszłości, wygraliśmy pojedynek o utrzymanie się w lidze i ostatecznie zajęliśmy 7. miejsce. Celem naszej gry był rozwój młodych talentów. Skoro nie mogliśmy walczyć o awans, to pracowaliśmy nad rozwojem siatkarskiej młodzieży.

W kilku meczach, np. z Tychami u siebie drużyna pokazała, że miała potencjał, którego jednak w wielu spotkaniach nie wykorzystywała. Przez cały sezon graliśmy na w miarę równym poziomie. Zdarzyły nam się bardzo dobre mecze z lepszymi zespołami, np. z Tychami czy Częstochową, ale zdarzyły się też bolesne wpadki jak wyjazdowe mecze w Miasteczku Śląskim i w Jastrzębiu. Grupa zawodników, która walczyła w naszych barwach, potrzebuje 2-3 lat wspólnego treningu i grania, żeby coś osiągnąć. Kolejny sezon na pewno byłby lepszy. Jaki będzie czas pokaże.

 

Co można zapisać na plus tego sezonu?

Zdecydowanym plusem jest widoczny rozwój wielu zawodników. Po zakończeniu wieku juniora, przejście do świata sportu seniorskiego jest bardzo trudne. Wielu graczy wykorzystało tę okazję. Plusem jest także to, że pomimo wielu trudności utrzymaliśmy miejsce w II lidze bez większych problemów.

 

Jak Pan ocenia pracę trenera Hołdy?

To, że trener Dawid Hołda zaczął u nas pracować, jest wynikiem naszej współpracy z Jastrzębskim Węglem. Chcieliśmy skorzystać z wiedzy szkoleniowej Jastrzębskiego Węgla. Trener Hołda po raz pierwszy pracował z zespołem seniorskim. Na pewno było to dla niego sporym wyzwaniem, bo praca z zespołem II ligi to zupełnie coś innego niż praca z zespołami młodzieżowymi. Pracę trenera oceniamy bardzo pozytywnie, potrafił dobrze współpracować z zespołem, a osiągnięty wynik jest zadowalający. Pozytywnie oceniamy też pracę całego sztabu szkoleniowego, kierowanego przez trenera Hołdę. Po raz pierwszy w historii klubu współpracowaliśmy z trenerem przygotowania motorycznego Jackiem Warachimem. Jego praca przekładała się z jednej strony na poprawę całej sfery motorycznej, a z drugiej zapobiegała kontuzjom. Jak stwierdził nasz fizjoterapeuta Łukasz Lelek, w minionym sezonie było najmniej kontuzji i przeciążeń na przestrzeni ostatnich lat.

 

W jakim miejscu jest dzisiaj rybnicka siatkówka?

Pozycję rybnickiej siatkówki na dzień dzisiejszy możemy określić jako stan stabilny. Wizytówką każdego klubu jest jego pierwszy zespół. Perspektywa gry w zespole ligowym zawsze była motywacją dla młodzieży i szansą dla najbardziej utalentowanych. Jesteśmy doceniani w Polsce i siatkarska Polska kibicuje nam, by kłopoty, w jakich się znaleźliśmy w związku ze znacznym ograniczeniem miejskiej dotacji, przeminęły i żebyśmy mogli dalej rozwijać się sportowo i dawać młodzieży szansę na rozwój.

 

Volley był znany z dobrego szkolenia młodzieży? Jak to wygląda dzisiaj?

Zmiana systemu edukacji zmieniła też system szkolenia szczególnie w oparciu o klasy sportowe. Musieliśmy się do tego przystosować. Szkoła Podstawowa nr 10, która jest naszą bazą szkoleniową, musiała od zera tworzyć cykl edukacyjny. Dość powiedzieć, że w obecnym roku szkolnym nie ma ani jednej klasy VIII, a tylko jedna klasa VII. Po czterech latach funkcjonowania nowego systemu edukacyjnego po raz pierwszy możemy spróbować utworzyć klasy sportowe na bazie własnych uczniów. Będą to siatkarskie klasy dziewcząt i chłopców IV i V. Pojawiła się też szansa utworzenia siatkarskiej klasy sportowej chłopców i dziewcząt w V Liceum Ogólnokształcącym. Odbudowaliśmy też szkolenie poprzez treningi grup popołudniowych. Nasi kadeci awansowali do 1/4 finału Mistrzostw Polski, co jest znaczącym sukcesem. Działają grupy młodzików i minisiatkówki. Obecnie przymierzamy się już do sezonu siatkówki plażowej, gdzie liczymy się nawet na szczeblu ogólnokrajowym, w kadrze Polski mamy Olafa Łukasika, który jest uczniem SMS PZPS Spała. Można powiedzieć, że działamy pełną parą.

 

Od kilku miesięcy w Rybniku trwa dyskusja na temat finansowania sportu. Kluby dostają coraz mniejsze środki. Z czego to wynika?

Przede wszystkim sądzę, że władze naszego miasta nie doceniają roli sportu we współczesnym społeczeństwie. Morze atramentu zostało wylane na opisywanie wychowawczej, zdrowotnej czy społecznej roli sportu. Ciągle mówi się o coraz mniejszej sprawności dzieci i młodzieży, o otyłości, o tym że "czym skorupka nasiąknie....", o zagrożeniach cywilizacyjnych, o rozwoju talentów mieszkańców, o budowaniu więzi społecznych. I co? I nic z tego nie wynika, okazało się, że te wartości nie mają wielkiej wartości dla władz miasta. Od lat obserwujemy obniżanie dotacji na sport. Mam nadzieję, że po wielkiej dyskusji, przedstawianiu wielu argumentów i szukaniu rozwiązań nastawienie władz ulegnie zmianie i sport znajdzie w naszym mieście należne mu miejsce.

 

Czyli jest szansa, aby w przyszłości było lepiej?

Myślę, że jest taka szansa. Ostatnie rozmowy z wiceprezydentem Piotrem Masłowskim i prezydentem Piotrem Kuczerą powoli zmierzają do unormowania sytuacji. Został opracowany dobry program współpracy miasta z klubami sportowymi, który porządkuje i określa zasady funkcjonowania sportu w Rybniku. Dobrze wiedzieć jakie zasady obowiązują, jakie obowiązki na kim spoczywają i co trzeba zrobić, żeby zrealizować wytyczone zadania. Liczę, że jeżeli program wejdzie szybko w życie, to na pewno będzie lepiej. Liczę także na dodatkowe wsparcie sportu w roku obecnym. Po przesunięciach budżetowych, gdy z zera złotych udało się znaleźć 1,4 mln zł na sport, poczynione zostaną, zgodnie z zapowiedziami, dalsze starania o pieniądze dla poratowania rybnickiego sportu. Miałoby tak się stać po analizie realizacji budżetu miejskiego po pierwszym kwartale.

 

Czy bez dodatkowych środków z miasta Volley zgłosi się do drugoligowych rozgrywek?

Będzie bardzo trudno. Nie chcielibyśmy, żeby dorobek wielu lat, także wielu wydanych tysięcy złotych z budżetu miejskiego, poszedł na marne. Staramy się zdobywać środki z różnych źródeł, jednak bez wsparcia miasta będzie to prawie niemożliwe. W dobie pandemii rybnicki biznes nie jest skory do wspierania sportu, musi przede wszystkim zadbać o siebie. O naszej trudnej sytuacji wie już chyba cała siatkarska Polska. Dostajemy telefony z zapytaniem czy nie mamy zamiaru sprzedać miejsca w II lidze. Ale czy za 10 czy 20 tysięcy złotych ma to sens? Zobaczymy, co będzie. Podejmujemy wszelkie możliwe kroki, ale liczymy też na wsparcie miasta.

 

Dlaczego młodzież powinna uprawiać sport?

Na ten temat można napisać kilka książek. Można mówić o zdrowotnych walorach sportu, o rozwoju społecznym, o wyrabianiu samodyscypliny, o umiejętności organizacji czasu, wytrwałości w dążeniu do celów, przeciwdziałaniu skutkom siedzącego trybu życia, o poprawie zdrowia itd. A i tak nie wyczerpiemy tematu. Moim zdaniem każdy młody człowiek powinien uprawiać jakąś dyscyplinę sportu. Trzeba go jednak zachęcić, ukierunkować, dać dobry przykład. Wielka tu rola rodziców, nauczycieli, obecności wzorów społecznych funkcjonujących w danej społeczności. Sport to piękna przygoda i każdy powinien jej posmakować. Jako ilustrację wpływu sportu wzmacniającego wychowanie społeczne podam zdarzenie, jakie miało miejsce po jednym z treningów naszych kadetów. Tygodnik "Nowiny" opisał to w ten sposób: "Młodzi siatkarze uratowali życie starszej kobiety". Chłopcy w okolicach szkoły gdzie trenujemy pomogli starszej kobiecie, która upadła na ulicy, zaopiekowali się nią, wezwali pogotowie. Można powiedzieć: zwyczajna postawa, ale tych zwyczajnych postaw coraz mniej.

 

Rozmawiał: Marek Pietras

Komentarze

Dodaj komentarz