Pet Patrol Rybnik Norton miał ciężkie życie, ale ostatnie chwile spędził w gronie kochających go ludzi
Pet Patrol Rybnik Norton miał ciężkie życie, ale ostatnie chwile spędził w gronie kochających go ludzi

- Odszedł łamiąc serca i wyciskając łzy. Bardzo go pokochaliśmy, a zwłaszcza jego opiekunka, do której trafił z interwencji. To właśnie Patrycja odczuwa największy ból po stracie Nortona – mówią rybniccy obrończy zwierząt.

Nieuleczalnie chorego na raka kości psa trzeba było uśpić. Gdyby wcześniej został odebrany właścicielowi i właściwie leczony, może nadal cieszyłby się życiem...

- Nowotwór zabierał nam Nortona po trochu, każdego dnia. Robiliśmy wszystko, aby ten każdy dzień był dla niego taki, jak chciałby każdy pies. Uwielbiał towarzystwo rezydentek Bony, Kamy i Lucyny. Przez ostatni czas byli nierozłączni. Przy nich zapominał o chorobie – podkreślają ludzie z Pet Patrolu.  

Norton uwielbiał wygrzewać się na słoneczku i obszczekiwać intruzów po drugiej stronie płota. Kochał swoje posłanie, ale przede wszystkim kaloryferek. Lubił psocić i zrzucać z szafek wszystkie rzeczy w zasięgu jego nosa, a potem kłaść się obok i robić niewinną minę. 

Komentarze

Dodaj komentarz