Archiwum/Jeden z podpalonych familoków
Archiwum/Jeden z podpalonych familoków

30-letniego Rafała T. prokuratura oskarżyła o podpalenie 18 lutego zeszłego roku dwóch familoków w Czerwionce-Leszczynach. - Mężczyzna został oskarżony o spowodowanie pożarów budynków przy ulicy Hallera 6 i Wolności 25. To były bardzo poważne zdarzenia, które skutkowały dużymi zniszczeniami. Spaliły się dachy zabytkowych familoków oraz część pomieszczeń. Ostatecznie straty wyliczono w sumie na 3 mln 212 tys. złotych – mówi Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku. 

W obu przypadkach podpalacz zaprószył ogień na strychu. - Swoim działaniem Rafał T. wywołał zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi o wielkich rozmiarach. Przy Hallera 6 mieszkało osiem rodzin, w tym 18 dorosłych i piątka dzieci. Przy Wolności 25 mieszkało dziewięć rodzin (28 osób). Pokrzywdzone zostały wszystkie rodziny, oprócz jednej kobiety – zaznacza pani prokurator. 

Mieszkańcy podpalonych bloków wycenili swoje szkody w różnych kwotach, od 30 do nawet 135 tys. złotych. Lokatorzy z najwyższych kondygnacji stracili dorobek całego życia.

Rafał T. kilka lat temu został już skazany za podpalenia samochodów i piwnic. - W tamtej jak również w tej sprawie biegli mieli problem z ustaleniem motywów sprawcy. W obu przypadkach poddano go obserwacji psychiatrycznej. Biegli nie mieli wątpliwości, że w momencie popełniania czynów był poczytalny. Pozostało pytanie, czy mamy do czynienia z piromanem czy nie – wskazuje prokurator Pawela-Szendzielorz.

Ostatecznie specjaliści wykluczyli nieodpartą, kompulsywną wręcz chęć podpalania. Stwierdzili natomiast nieprawidłowości w strukturze osobowości podejrzanego. Istotną rolę motywacyjną odegrały właśnie zaburzenia osobowości, które inicjowały popełnianie tego czynu. Biegli zdiagnozowali u mężczyzny tendencję do poszukiwania silnych bodźców emocjonalnych oraz potrzebę uwagi ze strony otoczenia.

Podejrzany był przesłuchany kilkukrotnie, pierwszy raz po zdarzeniu. Został wytypowany, bo zachowywał się dziwnie i podawał sprzeczne wersje. Miał też poparzoną rękę. Został zatrzymany dwie godziny po drugim pożarze. - Przyznał się policji, podczas przesłuchania w prokuraturze i na posiedzeniu aresztowym. Opisał dokładnie przebieg zdarzenia. Że był w sklepie, o której godzinie, co potwierdził monitoring, i jak zaprószył ogień. W obu przypadkach podpalił worki, używając łatwopalnej cieczy – informuje prokurator Pawela-Szendzielorz.

Potem Rafał T. w listach do prokuratury zaprzeczył swoim wcześniejszym wyjaśnieniom. Pisał, że się nie przyznaje. Nie potrafił nic wyjaśnić, bo cały czas szlochał. Sprawa wymagała od śledczych sporo czynności.

Oskarżony mieszka w Czerwionce-Leszczynach, jest kawalerem. Ma wykształcenie wyższe i pracował w jednej z firm na terenie powiatu rybnickiego. Aktualnie przebywa w więzieniu za poprzednie podpalenia, bo sąd odwiesił mu karę, a równocześnie zastosował wobec niego areszt tymczasowy jako środek zapobiegawczy. Jednocześnie przyjęto, że Rafał T. działał w ciągu przestępstw, więc górna granica zagrożenia więzieniem wzrasta o połowę – wynosi od 10 do 15 lat.

Komentarze

  • Gekon Na pal! 02 czerwca 2021 11:38Na pal h... a. nadziać!

Dodaj komentarz