Już widzę jak w niektórych głowach roi się stos przemyśleń pt.: "Oho! Znów ktoś chce mnie zmieniać i to jeszcze jakiś młody chłopak piszący felieton. Już wielu było takich co mówiło o tej całej "zmianie na lepsze"; zaś w innych "ciekawe co to znaczy?". Oczywiście to nie mój problem. Pisze ten felieton za darmo, inwestuje swój czas w Ciebie - mojego czytelnika – i dzielę się wiedzą, którą używa znaczna część świata biznesu i nazywa się to "lean management", ale ty nie musisz się do niej stosować. Przestań tracić czas i przeczytaj felieton tego gościa na górze; pewnie pisze o czymś co według Ciebie jest warte więcej uwagi. Jeśli jednak nadal tu jesteś to chcę Ci uświadomić jak działają ludzie, którzy zmieniają się na lepsze. Czyli co? Przekładają tę technikę na życie codzienne.
Dzięki tej prostej metodzie zmieniają swoje nawyki zarządzania pieniędzmi, ludźmi, czasem, żywieniem, czy nastawieniem. Tak jak wspomniałem nie musisz jej użytkować. W końcu, gdybyśmy wszyscy z niej korzystali w przypadku chociażby codziennego życia, czy też tworzenia nawyków i ich piętrzenia - o czym pisałem w poprzednich felietonach – to wielu z nas nie narzekałoby na przykład, że nie potrafi schudnąć, jeść słodyczy, ma złego partnera, nie dogaduje się z szefem, rodziną i tak dalej. Na czym polega zatem ta tajemna moc? Na czymś co oczywiście znasz! Jest to metoda małych kroków. Jeśli jesteś moim stałym czytelnikiem to wiesz, że jakiś czas temu pisałem o poświęcaniu 15-stu minut dziennie na jedną rzecz, której chciałbyś się nauczyć. Pamiętasz? W innym felietonie opisałem Ci jak piętrzyć nawyki, a nawet budować z nich rytuały, czyli coś przyjemnego, a teraz pokazuje Ci filozofię małych kroków w innym zastosowaniu.
Tak jak uczymy się nawyków przez 15 minut dziennie, spróbujmy się oduczyć tych destrukcyjnych, lub zamieniać je w pozytywy, ale stopniowo w myśl "Małe kroki, które robisz do przodu są lepsze niż duże, które tylko planujesz." Zatem do dzieła! Zacząłem pisać o metodzie małych kroków i tworzeniu z nich nawyków. Teraz mniej więcej wiesz, oczywiście w pigułce jak to zrobić. Najważniejsze to zacząć, a niebawem trzeba będzie jeszcze zaplanować. Do zobaczenia!
Karol Szymura, radny Rady Miasta Rybnika
Komentarze