W sobotę 5 czerwca na polu w Gierałtowicach znaleziono pocisk rakietowy. Policja w Gliwicach przyjęła zgłoszenie od przejeżdżającego gruntowymi drogami kierowcy quada. Najprawdopodobniej niewybuch wyorał rolnik i nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia. Zdarzenie mogło po prostu umknąć jego uwadze. Pocisk leżał więc sobie na polu, „czekając” aż ktoś powiadomi mundurowych o niebezpiecznym znalezisku.
- Na miejsce pojechał ekspert z dziedziny materiałów wybuchowych, broni i niewybuchów, aspirant Dominik Polak – informuje podinspektor Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.
Pirotechnik stwierdził, że znalezisko jest bardzo rzadkie.
- To był pocisk z najmniejszej wyrzutni rakietowej BM-8 kalibru 82 mm, do tego kompletny z zapalnikiem. Rosjanie nazywali takie wyrzutnie katiuszami, a Niemcy stalinorgel, czyli organami Stalina – przypomina rzecznik.
Nazwą „katiusza” określano wszystkie typy radzieckich wyrzutni: BM-8 kalibru 82 mm, BM-13 kalibru 132 mm i największe BM-31 kalibru 310 mm. Z uwagi na oddalenie od zabudowań nie było konieczności ewakuacji mieszkańców.
W piątek natomiast przy ulicach Kanałowej i Gliwickiej w Rudzińcu pracownicy oczyszczający rzekę zgłosili znalezienie przedmiotu przypominającego, jak to określili, pocisk przeciwlotniczy. Aspirant Polak na czas zabezpieczenia niewybuchu kazał wytyczyć strefę bezpieczeństwa i wyłączyć z użytkowania most oraz przyległą drogę. Pirotechnik rozpoznał w znalezionym wojennym artefakcie uzbrojony granat moździerzowy 82 mm.
Niewybuchy zostały zabrane przez wojskowych z batalionu saperów i zneutralizowane.
Komentarze