fot. Barbara Englender / UM Jastrzębie-Zdrój
fot. Barbara Englender / UM Jastrzębie-Zdrój

Osiem wyłonionych w przetargu firm zajmuje się koszeniem jastrzębskich trawników. Na potrzeby letniego utrzymania miasto zostało podzielone na 15 kwartałów, na których prace wykonywane są zgodnie ze sztuką ogrodniczą oraz zgodnie z przyjętą w ubiegłym roku polityką miasta w zakresie działań proekologicznych.

- Wykaszanie traw w mieście odbywa się cztery razy w sezonie od kwietnia do listopada. Pierwsze już za nami. Dotyczy to trawników przy ulicach i chodnikach, oraz terenów rekreacyjnych takich jak skwery, place zabaw czy jary. Pozostałe tereny, o mniejszym natężeniu użytkowania, wykaszane są dwa razy w sezonie. W tym roku okres wegetacyjny przesunął się o około trzy tygodnie, dlatego koszenie rozpoczęliśmy dopiero 10 maja. Tempo prac jest podyktowane panującymi warunkami pogodowymi. Okresowe intensywne opady deszczu spowolniły nieco wykaszanie - podkreślają urzędnicy.

Kosić czy nie kosić? 

Dzięki rzadszemu koszeniu na miejskich trawnikach wyrastają rozmaite trawy i byliny. Stokrotki, mniszki lekarskie i firletki cieszą nasze oczy właśnie dzięki przyjętemu systemowi. Gleba nie wysycha bo wysoka trawa utrzymuje wilgoć. Aby zachować zieleń krótko skoszonego trawnika konieczne jest częste podlewanie. Nieskoszony trawnik może być nawet 30 stopni chłodniejszy od asfaltu. Im trawa wyższa, tym wydajniej obniża temperaturę. Choć to rozwiązanie przynosi wiele korzyści, głosy w sprawie koszenia są podzielone.

- Racjonalne i zrównoważone gospodarowanie zielenią (oraz wodą) na terenie miasta daje nadzieję na złagodzenie odczuwania skutków trwających zmian klimatycznych. Nasze działania zapewniają bezpieczeństwo oraz normalne funkcjonowanie miasta i jego mieszkańców – dodaje Robert Cichowicz.

Z drugiej strony jest wielu przeciwników wysokich traw. Wskazują tu (i słusznie) na kwestie bezpieczeństwa czy estetyki przestrzeni miejskiej. 

Komentarze

Dodaj komentarz