Dominik Gajda.
Dominik Gajda.

Przypomnijmy:

- Od 8 czerwca na skutek awarii w lokalu powyżej moje mieszkanie zalewane jest wodą. Awaria ta spowodowała całkowitą dewastację mojej łazienki. Na ścianach pojawił się grzyb zagrażający zdrowiu. Zawilgocone ściany i podłoga dodatkowo stwarzają ryzyko wniknięcia wody w instalację elektryczną. W zalewanym mieszkaniu mieszkam razem z 95-letnim ojcem i awaria ta nie dość, że jest dla nas bardzo uciążliwa, to przede wszystkim zagraża zdrowiu przez zagrzybione ściany oraz życiu poprzez ryzyko porażeniem prądem - opisywał sprawę pan Mieczysław.

Pan Adam podkreślał, że od 8 czerwca woda leje się po ścianach. Panowie musieli wstawać w nocy, by na bieżąco usuwać wodę. - Mimo to okazało się, że sąsiad pod nami także ma już zacieki. Proszę zobaczyć jak wygląda łazienka, w kuchni już także są spore uszkodzenia, cała tapeta jest do zerwania - wskazywał nam w ubiegłym tygodniu 95-letni pan Adam.

Tuż po powstaniu awarii mężczyźni wielokrotnie interweniowali w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, który jest właścicielem mieszkania, gdzie powstał przeciek, oraz w firmie Hossa będącą zarządcą wspólnoty. Mimo wielokrotnie zgłaszanej usterki, przez kilkanaście dni nie doczekali się rozwiązania problemu. Przeczytaj więcej: Woda zalewa mieszkanie 95-latka!

Awaria nareszcie została usunięta

Pan Mieczysław informuje nas, że po 28 dniach (!!!) awaria została definitywnie usunięta. Podkreśla jednak, że przez trwającą tak długo awarię, jego łazienka i kuchnia zostały zdewastowane. Dlatego też zwrócił się do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej o przeprowadzenie na koszt miasta remontu.

- Trwający 28 dni wyciek wody doprowadził w moim mieszkaniu, znajdującym się bezpośrednio pod Państwa lokalem, do degradacji mojej łazienki, a także degradacji ściany w kuchni. Spływająca przez tak długi okres woda spowodowała całkowite zawilgocenie ścian oraz w efekcie pokrycie ich grzybem. Jako, że przyczyną takiego stanu była trwająca niemal miesiąc awaria w Państwa lokalu, wina za opisywany stan leży po stronie właściciela jakim jest Urząd Miasta - wskazuje w piśmie.

Jak wyglądał kontakt lokatora z ZGM-em? Jak wskazuje nam mężczyzna, informacje przekazywane przez kierownika działu administracji ZGM nacechowane były chęcią zbycia natrętnego interlokutora. Dopiero kolejne monity i nasza interwencja doprowadziła do usunięcia awarii w parę godzin. 

- Państwa artykuł i moje monity poskutkowały tym, iż brygada remontowa weszła wreszcie do mieszkania lokatora i w parę godzin awarię usunęła. Jednak czas jaki upłynął od zgłoszenia do usunięcia awarii to 28 dni. Przez ten czas doszo, z powodu niefrasobliwości pracowników ZGM, do całkowitej degradacji mojej łazienki i kuchni. Grzyb całkowicie pokrył moje ściany - dodaje. 

Lokator podkreśla, że w całej tej sytuacji bulwersuje go zachowanie rybnickiego ZGM-u. Wskazuje, że bagatelizowanie tematu i prowadzona spychologia została przerwana dopiero na skutek wywieranej presji a nie na skutek podstawowego obowiązku ZGM. Zabrakło nawet zwykłego słowa przepraszam... 

Pod ostatnim artykułem pojawiły się także komentarze innych osób, które również wskazywały na podobne trudności. Czy rzeczywiście usunięcie awarii musi trwać niemal miesiąc, skoro ostatecznie udało się ją zażegnać w ciągu kilku godzin??

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz