Podobnie jak w Rybniku, tak w innych miejscach naszego kontynentu sporo przesympatycznych ludzi niewiele robiło sobie z konieczności zachowania dystansu społecznego na przykład w sklepach, noszenia maseczek tam gdzie to wskazane, dezynfekcji rąk czy ograniczania jednorazowej liczby osób w pomieszczeniach. W tłumnych kurortach mało kogo obchodziła zalecana zasada DDM, a i nierzadko brakowało tam środków do dezynfekcji rąk.
Na granicach państw nie widziałem kontroli covidowych paszportów i testów. Chociaż biorąc pod uwagę wakacyjne zagęszczenie na drogach, to może i dobrze, bo z pewnością oblegane regiony Europy utonęłyby w drogowych korkach.
Trudno jednak nie zauważyć, że w wielu przypadkach pandemiczne nakazy i zakazy były totalnie martwą formułą administracyjną, która mogłaby po prostu nie istnieć. Wielu zachowywało się tak, jakby wirus miał wakacje.
Coraz głośniej mówi się jednak o kolejnej fali zarazy, która w Polsce ma uderzyć na przełomie września i października. Dopłynęła już ona chociażby do Francji, gdzie parlament wprowadził obowiązek szczepień dla wybranych grup zawodowych, a covidowy paszport obowiązuje w obiektach gastronomicznych, kulturalnych, sportowych i w pociągach. Z racji genetycznej „liberté” niezadowolenie społeczne sięga tam zenitu, a prezydent Republiki zachęca do szczepień.
W mediach społecznościowych odwołuje się właśnie do wspomnianej wolności, którą postrzega jako akceptację zbiorowych reguł sanitarnego bezpieczeństwa. Zaznacza, że wolność jest również odpowiedzialnością za los i zdrowie bliskich.
Podejmując decyzję o zaszczepieniu się, nie kierowały mną ani asekuracyjna gwarancja korzystania z publicznych dobrodziejstw tego świata, ani strach przed problemem z wejściem tu i ówdzie, ani korzyści płynące z posiadania wirusowego paszportu. Zaszczepiłem się z oczywistych dla mnie względów zdrowotnych, odpowiedzialnie i świadomie, dla siebie oraz najbliższych. Nie wyobrażam sobie innego podejścia do sprawy i jest mi z tym dobrze. I chociaż szczepienia budzą dzisiaj wiele kontrowersji, to w ich kontekście dla mnie wolność zawsze kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.
Komentarze