Powiedzmy sobie jednak szczerze, że nie ma takiej osoby, która sama może odmienić nasze losy. Nie ma takiego rycerza, który byłby autorytetem, sumieniem i mocą sprawczą. Po prostu nie ma. I bardzo się bałem tego co szefostwo Ruchu 2050 wymyśliło. Dlatego kiedy ze sceny padła informacja, że będzie to Jaśmina (aplikacja na telefon) doznałem ulgi. Wiele osób było rozczarowanych, program nie był też dostatecznie dopracowany i dostępny. To są kwestie wtórne. Liczy się idea do której wrócę.
W trakcie wakacji Zuckerberg, twórca Facebooka ogłosił że czas na kolejny etap rozwoju. Za sprawą pandemii Covid-19 życie przeniosło się do Internetu. Ludzie spędzali więcej czasu w mediach społecznościowych. Nawet niechętni musieli przenieść sporą część swojego życia zawodowego w sieć i korzystać z Zooma i podobnych aplikacji. Zuckerberg ogłosił, że już czas na więcej. W dobie kiedy grożą nam katastrofy klimatyczne, terroryzm i zabija nas smog, lepiej zostać w domu i przerzucić jeszcze większą część swojego życia do Internetu. Tam jest zawsze wygodniej, zawsze można się wyłączyć kiedy napotykamy problem. To wizja w której życie oddamy technologicznym korporacjom. Znamy takie pomysły z fantastyki, chociażby z filmu Matrix, którego kolejna odsłona wejdzie niebawem na ekrany. To nie są mrzonki. W dobie, kiedy największe firmy mają szerszą władzę niż krajowe rządy, kiedy nawet na rynku lokalnym lobbyści są w stanie ogłupiać ludzi, kiedy jakaś grupa jest w stanie przekonać ludzi, że w szczepionkach wstrzykuje się im chipy - to jest bardzo realna przyszłość. Przyszłość która wykluczy seniorów, biednych, Afrykę i wszystkich tych, którzy nie nadążają.
Co ma do tego Jaśmina? Zdaniem liderów dbających o sprawiedliwy rozwój odpowiedzią ma być pluriwersum, czyli świat różnorodności. Jaśmina ma służyć do zbierania na bieżąco opinii wyborców, ma być czymś jak nieustające głosowanie i pytanie ludzi o zdanie. To pomysł dokładnie wpisujący się w tą drugą wizję. Czy ona zwycięży, czy Jaśmina okaże się sukcesem - tego nie wiem. Na pewno jest szansą. I sporą innowacją, jak na polskie myślenie o polityce.
Komentarze