Pixabay.com
Pixabay.com

Dopiero od niedawna możliwe są obserwacje odległych skutków COVID-19, u pacjentów, którzy zachorowali zaraz po wybuchu pandemii. Lekarze w wielu krajach wielokrotnie zwracali uwagę, że jednymi z powikłań poza układem oddechowym są choroby sercowo-naczyniowe. Teraz jednak ukazują się publikacje naukowe na ten temat obejmujące dużą grupą chorych.

Prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ w Krakowie powołuje się na opublikowane przez „Research Square” badania specjalistów amerykańskich. Objęto nimi prawie 152 tys. osób, które przeszły COVID-19, a dane o nich udostępnił amerykański departament spraw weteranów. Analizowano okres od upływu 30 dni od zakażenia do jednego roku pod względem chorób sercowo-naczyniowych.

Głównym autorem badania jest dr Ziyad Al.-Aly z Washington University School of Medicine. Wraz ze swymi współpracownikami stwierdza on, że zagrożenie tymi chorobami jest zasadnicze po przejściu ostrej fazy COVID-19. Dotyczy to zarówno osób, które wymagały hospitalizacji, jak i pozostałych z łagodniejszą postacią tej choroby. Stwierdzono występowanie różnego typu schorzeń sercowo-naczyniowych. Najczęściej były to zawały serca, migotanie przedsionków, ostra choroba wieńcowa oraz udary mózgu, a także zator płuc i zakrzepica żył głębokich.

„Nie. Przechorowanie (COVID-19) to nie jest dobry pomysł” - przekonuje na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć. Lepiej jest się zaszczepić przeciwko tej chorobie. Dzięki temu można uniknąć poważnego zakażenia i uchronić się przed poważnymi i odległymi powikłaniami COVID-19.

Choroba ta nie dotoczy tylko układu odpornościowego, w tym szczególnie płuc. Atakuje również cały układ naczyniowy, w tym śródbłonek naczyń krwionośnych. Skutkiem tego mogą być choroby sercowo-naczyniowego lub nasilenie tych schorzeń, jeśli zaczęły się rozwijać już wcześniej. Z najnowszych badań amerykańskich wynika, że skutkiem COVID-19 mogą być także zapalenie osierdzia i mięśnia sercowego. (PAP)

Komentarze

Dodaj komentarz