Ireneusz Stajer Po katastrofie budowlanej w kamienicy Świerklaniec zarzuty usłyszał kierownik budowy
Ireneusz Stajer Po katastrofie budowlanej w kamienicy Świerklaniec zarzuty usłyszał kierownik budowy

Prokuratura Rejonowa w Rybniku przystała na prośbę podejrzanego o przyczynienie się do katastrofy budowlanej, który dobrowolnie chce poddać się karze.

- Sprawa nie trafiła jeszcze do sądu, bo czekamy jeszcze na kartę karną tego pana – powiedziała nam Barbara Drewniok, zastępczyni prokuratora rejonowego w Rybniku. - Ustaliliśmy z oskarżonym warunki. Przed rozprawą nie mogę oczywiście wyjawić, jakie one są – dodaje prokuratorka.  

Przypomnijmy, że w czwartek, 18 marca. Około godziny 12.15 zawaliła się jedna trzecia frontowej ściany oraz stropy XIX-wiecznej kamienicy Świerklaniec. Gruz runął na ruchliwą zwykle ulicę Sobieskiego. Cudem nikt nie zginął. Do katastrofy doszło, gdy wewnątrz budynku prowadzone były prace remontowo-budowlane. 29 marca ruszyła rozbiórka dachu kamienicy, a nieco później dwóch ścian. Trwa odbudowa i renowacja zabytku.

Prokuratura ustaliła, że trzech pracowników było nietrzeźwych.

- W oparciu o zebrany materiał dowodowy przedstawiono kierownikowi budowy zarzut popełnienia przestępstwa, polegającego na sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób, a także mieniu w wielkich rozmiarach, poprzez niezapewnienie należytego zorganizowania robót i kierowania nimi – poinformowała prokurator Barbara Drewniok.

Budowlańcowi groziło nawet 10 lat więzienia. 

Biegły sądowy z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy stwierdził nieprawidłowości na budowie.  Jego zdaniem, przyczyną katastrofy w Świerklańcu była nieprawidłowa technologia wykonywania prac budowlano - rozbiórkowych.

- Usunięto bowiem strop nad parterem i nie zabezpieczono ścian zewnętrznych. Powiększono też otwory okienne na parterze, ale nie wypełniono przestrzeni między belką nadproża, a znajdującą się nad nią ścianą. Wskutek tego doszło do zawalenia się części budynku. Prace nadzorował kierownik budowy – zaznaczyła pani prokurator.  

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł. Po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, zdecydował się jednak dobrowolnie poddać się karze. 

Kto może poddać się karze

Kodeks postępowania karnego przewiduje, że do zakończenia pierwszego przesłuchania oskarżonego na rozprawie głównej, jeśli zarzucono mu przestępstwo zagrożone więzieniem do 15 lat, może złożyć wniosek o wyrok skazującego i wymierzenie kary bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Sąd może uwzględnić wniosek, gdy okoliczności popełnienia przestępstwa i wina nie budzą wątpliwości, a cele postępowania zostaną osiągnięte mimo nieprzeprowadzenia rozprawy w całości. Uwzględnienie wniosku jest możliwe jedynie wówczas, gdy nie sprzeciwia się temu prokurator. Sąd może też uzależnić uznanie wniosku, po dokonaniu w nim wskazanej przez siebie zmiany.

Komentarze

Dodaj komentarz