Dominik Gajda.
Dominik Gajda.

W związku z otrzymaną propozycją, w lutym pan Artur złożył wniosek o dofinansowanie do wymiany źródła ciepła na biomasę. Kilka miesięcy później, pojawił się u niego pracownik, który miał mu wskazać, że może jeszcze zmienić wniosek na ekogroszek, gdyż jest to w tej samej grupie klasyfikacji. Później jednak wypierał się tych informacji. Problem w tym, że po namowie pracownika, mieszkaniec zdecydował się na kocioł na ekogroszek, wykonał kosztorys i zamówił urządzenie.

- Zamówiłem piec, który został wykonany pod indywidualne zlecenie - podkreśla pan Artur.

Teraz okazuje się, że otrzymanie dotacji nie jest wcale takie pewne. Mieszkaniec dowiedział się, że zmiana źródła ciepła na inne niż w pierwotnym wniosku wiąże się z dłuższym oczekiwaniem na przyznanie dotacji. Jak wskazuje, nic o tym nie wiedział, gdyż nikt nie mówił mu, że tak potoczy się sytuacja. Potwierdza, że gdyby pracownik nie poinformował go o możliwości takiej zmiany, pozostałby przy pierwotnym wniosku.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie w z urzędem miasta w Wodzisławiu Śląskim. Jak podkreśla rzecznik prasowa wodzisławskiego magistratu, wniosek dotyczący zabudowy kotła na biomasę wpłynął do urzędu 11 lutego tego roku. Wskazuje, że zgodnie z ustawą, wniosek ten został włączony do listy rezerwowej, gdyż wpłynął po 31 grudnia ubiegłego roku. To jednak nie jedyny powód.

- Wniosek mieszkańca zakwalifikował się na listę główną po wcześniejszej rezygnacji inwestora planującego zabudowę kotła na biomasę i 10 września przeprowadzone zostały oględziny kotłowni przez wybranego przez miasto operatora programu. 15 września, mieszkaniec przedstawił kosztorys na zabudowę kotła węglowego. Zmiana z kotła na biomasę na kocioł opalany węglem obniża zadeklarowany przez miasto w funduszu efekt ekologiczny oraz zmienia efekt rzeczowy, tym samym uniemożliwia zawarcie na umowy dotacji - mówi Anna Szweda-Piguła.

Jak podkreśla jednak pan Artur, to z powodu urzędników wpisano go na listę rezerwową. Dodaje, że wykonał wszystko zgodnie z instrukcjami, które otrzymał od pracowników. 

- Teraz będą przeciągać do końca roku, a po nowym roku powiedzą, że nie ma dotacji do instalacji na ekogroszek - podkreśla mężczyzna.

Kto jest winien?

Problem w tym, że po sugestii pracownika operatora programu, pan Artur zamówił już kocioł, który czeka na montaż. Wkrótce zbliża się termin zapłaty, a urząd wskazuje, że wykonanie inwestycji przed podpisaniem umowy skutkować będzie uznaniem poniesionych wydatków za niekwalifikowane. Co pozostaje panu Arturowi? Jedno jest pewne, w tego typu sytuacjach, należy mieć ograniczone zaufanie do osób, które przedstawiają informacje bez pokrycia na oficjalnym piśmie. 

- Na przyszłość już będę wiedział, ale niech to będzie ostrzeżenie dla innych, jak wygląda załatwianie takich spraw w tym urzędzie - podsumowuje pan Artur.

Komentarze

Dodaj komentarz