fot. pixabay.com
fot. pixabay.com

- Pani doktor, czym w ogóle jest depresja? Czy na dzisiaj wiemy, co jest główną przyczyną tej choroby?

W tej chwili słowo "depresja" jest popularne i nadużywane. W psychiatrii spotykamy się z depresją endogenną i są to przypadki najcięższych zaburzeń depresyjnych, które rzeczywiście mają prawdopodobnie tło biologiczne, czyli organiczne. Te depresje z reguły są bardzo ciężkie i mają poważny przebieg, najczęściej trwają przez wiele lat. Wymagają leczenia ambulatoryjnego oraz szpitalnego. 

Najważniejsze jest rozróżnienie depresji endogennej od stanów lękowo-depresyjnych: mają one podobne objawy, ale istotne jest to, że przyczyną wpadania ludzi w depresję są sytuacje zewnętrzne, np. mobbing w pracy, odejście kogoś bliskiego, rozwód, zawód miłosny, utrata pracy itp. 

- A jak wygląda leczenie depresji?

Historia każdego pacjenta jest inna. Najczęściej w depresji stosujemy farmakoterapię i psychoterapię. Zdarza się jednak, że depresja sięga sfery ducha. Wówczas może taki człowiek trafić na najlepszego psychiatrę, a nadal czuć się równie źle. 

- Czy depresja jest zatem chorobą uleczalną czy nawracającą?

Tu znowu wracamy do tego, co było na początku. W przypadku depresji endogennej na pewno będzie wracała. Ona oczywiście też ma przebieg indywidualny, ale na ogół tak czy siak depresja w końcu wraca. Natomiast na depresje związane z czynnikami zewnętrznymi, mogą pomóc najlepsze leki - pomogą wówczas przetrwać. Może być też dobra psychoterapia, która powinna pomóc pacjentowi rozwiązanie; albo pomaga uniewrażliwiać nas na docinki toksycznego szefa.

- Co chciałaby pani powiedzieć osobom, które podejrzewają u siebie depresję?

Przede wszystkim nie powinny czekać z wizytą do lekarza. Do naszej poradni trafiają osoby już w bardzo złym stanie, będące pod ścianą. Jak tylko zaczynają się problemy z bezsennością, apatią czy występują inne objawy - warto udać się do psychoterapeuty, nie zaś na ostatni moment. Natomiast ludzie przychodzą do poradni ostatkiem sił. Najważniejsze moje przesłanie: nie czekać, nie zgrywać siłacza, nie mówić sobie "to minie, to przejdzie". Człowiek jest zbyt skomplikowaną strukturą, żeby taka choroba ustąpiła sama. 

Rozmawiała: Martyna Robek

Komentarze

Dodaj komentarz