Klaumich49, CC 4.0, Wikimedia.org
Klaumich49, CC 4.0, Wikimedia.org

Do wstrząsu w kopalni Bielszowice, należącej do Polskie Grupy Górniczej doszło w sobotę przed godziną 9, 780 metrów pod ziemią. W wyniku zdarzenia, dwóch górników zostało uwięzionych pod ziemią. Do pierwszego z nich, ratownicy dotarli w niedzielę po północy. 31-letni mężczyzna został przetransportowany do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

- Stan uratowanego górnika, który został uwięziony po wstrząsie w KWK BIelszowice jest stabilny - poinformował Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr. 5 im. św. Barbary w Sosnowcu.

Przez wiele godzin nie było żadnego kontaktu z drugim poszkodowanym pracownikiem. Z dwóch stron zawału, do 42-latka przedzierało się około 20 ratowników, którzy drążyli tunel pod zniszczonym przenośnikiem podścianowym. Podczas poszukiwać wykorzystano lokalizatory sygnału lampy górniczej i specjalną kamerę. 

- Po tych pomiarach wiemy, że został nam odcinek sześciu metrów, na którym poszkodowany górnik powinien się znajdować - mówił dziś wiceprezes PGG, Rajmund Horst.

Dziś po godzinie 13., Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej oznajmił, że jeden z ratowników dotarł do drugiego poszkodowanego górnika. Niestety nie stwierdzono oznak jego życia. Wydostanie mężczyzny z zawału i jego transport na powierzchnię może potrwać kilka godzin. Dopiero po wydobyciu pracownika z zawalonego chodnika, lekarz będzie mógł ocenić stan 42-latka i wówczas stwierdzić zgon. 

Komentarze

  • Olo 06 grudnia 2021 15:56:(
  • Atka 06 grudnia 2021 15:00Mój mąż też pracuje w tej kopalni....aż serce boli.... Wyrazy ogromnego bólu i żalu dla rodziny
  • Tragedia 06 grudnia 2021 13:54I to jeszcze wypadek w Barbórkę...

Dodaj komentarz