Badania o tegorocznych zakupach przeprowadził Deloitte. Autorzy opracowania stwierdzili, że najwięcej wydamy na jedzenie i picie, bo aż 944 zł, czyli 10 proc. więcej niż w 2020 r. Prezenty będą nas kosztowały 546 zł - minimalnie więcej niż ostatnio. Na wypoczynek i rozrywkę wydamy nieco mniej, czyli średnio 306 zł. Statystycznie kupimy 7 prezentów, przede wszystkim dla dzieci, żon, mężów, partnerów czy rodziców. Prawie połowę naszego świątecznego budżetu wydamy online. Stacjonarnie 85 proc. na żywność.
Po świętach wielu z nas wyruszy na sezonowe wyprzedaże. Według raportu ONZ kupujemy coraz więcej odzieży, w tym syntetycznej, która nie rozkłada się w środowisku. Przemysł odzieżowy pochłania globalnie 20 proc. wody, a produkcja ciuchów i obuwia wytwarza 8 proc. gazów cieplarnianych. Niestety, kupujemy więcej ubrań i krócej je nosimy. Świat nie radzi już sobie z ich nadprodukcją. Przyczynia się do tego również ultraszybka moda i plastikowe „ciuchy na jedno zdjęcie” z internetowych firm odzieżowych.
Widać to chociażby na chilijskiej pustyni Atakama, do niedawna słynącej tylko z tego, że to jedno z najsuchszych miejsc na Ziemi. W ostatnich latach obszar ten jest również największym na świecie wysypiskiem fast fashion - odzieży wyprodukowanej w Chinach i Bangladeszu, niesprzedanej w Europie, Azji czy USA. Każdego roku w tamtejszej strefie wolnocłowej zalega kilkadziesiąt ton odzieży, której właściciele nie wnoszą opłat celnych.
Planując zakup kolejnych ciuchów coraz częściej zadaję sobie pytanie, czy są mi one faktycznie potrzebne. Również myśląc o świątecznych prezentach staram się brać pod uwagę ich potencjalną użyteczność. Bo chociaż Atakama jest daleko, to przytoczone dane nie napawają optymizmem. Dobrych świąt Bożego Narodzenia!
Komentarze