post image
Arc Jana Lubosa Fragment strony książki Stroynowskiego (wydanie z 1636 roku)

Jan Lubos

Rzeka Barycz płynie zabagnioną doliną. Jej powolny, spokojny nurt, liczne dopływy, rozlewiska i starorzecza z natury zachęcały do prowadzenia na tym terenie gospodarki rybnej. Prawdopodobnie co najmniej już w X wieku sypano tu groble, tworząc pierwsze w tym rejonie sztuczne zbiorniki. Pierwsze wzmianki o zakrojonej na szerszą skalę hodowli ryb pochodzą z XII w. Obok stawów naturalnych i niewielkich sztucznych, zaczęto wtedy budować duże zbiorniki wodne z przeznaczeniem na wieloletnią hodowlę ryb.

Początki takiej zorganizowanej gospodarki stawowej w Dolinie Baryczy sięgają czasów nadania tych terenów kapitule wrocławskiej przed 1115 r, potwierdzonego w 1136 r. w dokumencie papieża Innocentego II oraz dokumentem papieża Hadriana IV z 1155 roku, skierowanym do wrocławskiego biskupa Waltera z Malonne. W wieku XII powierzchnia stanowiących własność kościoła czynnych stawów wynosiła już około 2000 ha. Cystersi, od 1136 r. mający swoją siedzibę w Lubiążu stworzyli w okolicach Milicza największe w ówczesnej Europie skupisko stawów o powierzchni ponad 2300 ha, m.in. olbrzymie stawy Stary (720 ha), Grabownica Górna (500 ha), Jamnik (360 ha).

Kolejny krok w rozwoju hodowli karpia milickiego uczynił Wolny Pan Zygmunt Kurzbach herbu Korzbok, pan na Miliczu i Żmigrodzie w latach 1492 – 1521, unowocześniając metody hodowli oraz budując nowe stawy. W czasie jego panowania powierzchnia stawów wzrosła tam o około 1500 ha, karp był podstawową rybą hodowlaną – jedynie około 20 proc. wśród ryb odławianych stanowiły inne gatunki.

Klimat dla karpia

Górny Śląsk miał dogodne warunki klimatyczne (ciepłe lata), glebowe (gliny z wstawkami lessowymi), a zwłaszcza wodne (źródła dużych rzek: Odry, Wisły, Olzy, Soły oraz wysoki poziom wód gruntowych), sprzyjające gospodarczej hodowli ryb. W 1291 roku Mieszko I Opolski zezwolił na budowę trzech młynów na rzece Skawie oraz na odnowienie zamulonego wylewem Wisły jeziora w Bachowicach i prowadzenie na nim gospodarki rybackiej. „Odnowienie” nie oznacza zapoczątkowania, jest jednak pierwszym pisanym świadectwem prowadzenia tej działalności na Górnym Śląsku. Swoją zgodą Mieszko Opolski zapoczątkował budowę istniejącego do dzisiaj zatorskiego systemu stawów hodowlanych. Ogromna koncentracja rozległych stawów na tym stosunkowo niewielkim terenie, powodowała problemy w latach suszy, spory o dostęp do źródeł wody. W 1513 r. w sporze o wodę, właściciel stawów hodowlanych, niejaki Wawrzyniec Myszkowski zwany Karpiem w sporze o wodę zabił księcia zatorskiego Janusza V Zatorskiego, w wyniku czego Księstwo Zatorskie praktycznie zostało wcielone do Królestwa Polskiego (formalna inkorporacja nastąpiła w 1564 roku).

Słabo urodzajne gleby i związane z tym niskie plony tradycyjnego rolnictwa były z pewnością dodatkową zachętą do budowy na ich miejsce gospodarstw rybnych. Na przełomie XIV i XV wieku powierzchnia stawów gospodarczych na całym Górnym Śląsku (tzn. wówczas łącznie z księstwami oświęcimskim i zatorskim, opawskim i karniowskim) sięgnęła już szacunkowo 25 000 hektarów, to znaczy tyle samo mniej więcej, ile obecnie. Współcześnie Czesi oceniają, że pod koniec panowania Karola IV Luksemburskiego powierzchnia stawów w całej Koronie Czeskiej (byt polityczny utworzony przez Karola IV Luksemburskiego w 1348 r. Tworzyły go niezależne: Królestwo Czech, Księstwa Śląskie, margrabstwo Moraw, Margrabstwa Łużyc, przejściowo też Margrabstwo Górnego Palatynatu i Margrabstwo Brandenburskie, połączone osobą panującego władcy) przekraczała 75 000 ha możemy przypuszczać, że górnośląskie stawy (1/3 całości!) były głównym zagłębiem rybackim Korony, a razem z morawskimi dawały prawie 2/3 produkcji karpia w całej Koronie.

Rewelacje Stroynowskiego 

Z dzieła ołomunieckiego biskupa Johannesa Dubraviusa (1486 – 1553) wydanego w 1547 r. „Libellus de piscinis et piscium, qui in eis aluntur natura” (książki wydanej także w polskim tłumaczeniu około 1660 r „O rybnikach i rybach które się w nich chowają”) dowiadujemy się też między innymi, że górnośląska i morawska hodowla ryb, w szczególności karpia, należała wówczas do najnowocześniejszych w całym ówczesnym świecie. W tym rejonie stosowano już wtedy między innymi tzw. przesadkową hodowlę karpia i stosowano najbardziej zaawansowane metody sypania grobli.

Pierwszym polskim podręcznikiem opisującym technikę budowy stawów hodowlanych oraz hodowlę karpia, była wydana w 1573 r. książka pochodzącego z Mikołowa Olbrychta Strumieńskiego, pracującego w owym czasie w Polsce dla kasztelana wiślickiego Mikołaja Firleja, „ O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów”.

Mimo, że aż do końca XIX wieku obie te pozycje uważane były przez specjalistów za najlepsze, Dubruvis'a ceniono za erudycję, Strumieńskiego za praktyczną wiedzę, największą popularność zdobyła wydana w 1606 roku, książka St. Stroynowskiego „Opisanie porządku stawowego”. Książka wielokrotnie wznawiana, pierwszy dodruk już w 1636 r, ostatnie wydanie w drugiej połowie XIX wieku!

Stroynowski popełnił plagiat. Przepisał podręcznik Strumieńskiego, gdzieniegdzie tylko dodając własne uwagi. Autor krytycznej analizy porównawczej obu książek, Feliks Kucharzewski (Krakowska Akademia Umiejętności, 1897 r.) napisał wręcz, że „Strojnowski był tylko plagiatorem Strumieńskiego. Przepisywał, co prawda, ze zrozumieniem rzeczy, oryginału nie zepsuł, ale go też żadnym ważniejszym szczegółem nie wzbogacił”.

Okazuje się jednak, że właśnie Stroynowski w swoich dopiskach przekazał nam najciekawsze informacje nt. Śląska i różnic polsko-śląskich owych czasów.

Na załączonej grafice widzimy fragment strony książki Stroynowskiego (wydanie z 1636 roku). Strony zawierającej autorski dopisek Stroynowskiego. Przyjrzyjmy się Śląskowi i Polsce przełomu XVI i XVII wieku oczami tego pana:

„Przed czterdziesta lat Olbrycht Strumienski pisał też o najmowaniu robót stawiarskiech, ale to pisanie jego należy więcej do Śleżaków i Morawców niż do Polaków, bo się był w tamtych krainach chował i tam przy robotach bywał, gdzie panowie ziemianie w ciaśniejszych niż tu grunciech mieszkając, nie są tak dostatni w dochody i legumiana, zatem też i wiek swój skromnie prowadzą, a poddani Morawcy więcej na najmach niż na robociznach zasiedli.”

W tym jednym zdaniu jest zawarty ogrom informacji.

Gospodarny Ślązak

Dla Polaka z początku XVII wieku Ślązacy i Morawianie byli innymi narodami. Właściciele ziemscy na Śląsku dysponowali mniejszymi areałami ziemi niż ziemianie w Polsce, prowadzili mniej rozrzutne życie, byli – zdaniem autora – mniej zamożni w gotówkę i żywność (leguminy – środki spożywcze, w szczególności kasze, groch, mąka); skąd to fałszywe przekonanie wyjaśni się w późniejszym fragmencie. Większość chłopów – inaczej niż w Polsce – nie była chłopami pańszczyźnianymi.

„A stąd że też ogólnie coby od sztuki dać, bez legumin pieniądzmi samymi rachował, czego to u nas we zwyczaju nie masz. Co ja widząc, za potrzebną rzecz rozumiałem opisać sposób abo pomiarkowanie robót według zwyczaju polskiego.”

Na Śląsku zwyczajne było w owym czasie wynajmowanie specjalisty na „umowę o kompletne dzieło” („ogólnie od sztuki”), rozliczanych całkowicie gotówkowo. W Polsce inaczej: za pracę płaciło się również „leguminami” (żywnością). Stroynowski uważając ten archaiczny system za lepszy wnioskuje widocznie, że śląscy ziemianie są ubożsi, bo „nie stać ich” na płacenie żywnością....

„Na Morawie i na Śląsku w rzemieśle stawiarskim są przysięgli magistrowie i miewają w mieściech swoje kamienice, przetoż ogólnie zwykli na pieniądze roboty najmować, a drudzy na szychty, na powrozy, na pręty u nich robią. W Polsce, iż to rzemiosło jest bez porządku, bo w naszych krajach niewielkie osiadłości stawiarze miewają, za tym też ogólnie najmowania niebezpieczne a częstokroć szkodliwe. Bo stawiarz więcej targu niż roboty pilnuje, a kiedy ta wielka, musi mu też pan dać nie mały zadatek na rydle a żywność: i trafia się, że nie każdy robotę zaczyna, ale z zadatkiem uciecze. Przeto nie radzę ogólnie najmować, lepiej najmować na sztuki rozmierzone.”

Znowu ogrom informacji: Na Śląsku mistrzowie budowy stawów zaliczani byli do elit rzemieślniczych. Byli osobami majętnymi: murowana kamienica w mieście była synonimem rzemieślniczego lub kupieckiego luksusu. Byli wysokiej klasy specjalistami, projektowali i nadzorowali wykonanie stawów, do konkretnych prac najmując robotników dniówkowych lub płaconych od ilości wykonanej pracy. Pośrednio świadczy to też o powszechności gospodarki stawowej na Górnym Śląsku i o jej wyjątkowej dochodowości.

 

Komentarze

Dodaj Komentarz