Archiwum prywatne Dr Magdalena Ogórek dotarła do Heleny Vovsovej, która w młodości pracowała w majątku Reinharda Heydricha pod Pragą
Archiwum prywatne Dr Magdalena Ogórek dotarła do Heleny Vovsovej, która w młodości pracowała w majątku Reinharda Heydricha pod Pragą

Co mogło stać się z tajemniczym archiwum gubernatora Krakowa i Galicji, generała SS Otto Wächtera?

Założyłam sobie, że jeśli Otto zdeponował swoje archiwum u biskupa Aloisa Hudala w Watykanie, mogła je później odzyskać jego żona – Charlotte. Następnie dogadała się z Amerykanami, by dali „święty spokój” rodzinie. Biorę to pod uwagę.

Czyżby żadne służby nie przejęły archiwum?

Uważam, że jest gdzieś dobrze schowane. Z drugiej strony, Amerykanie zinfiltrowali Ukrainę, może jednak korzystają z informacji zawartych w archiwum Wächtera... Trzymają w szachu jakiegoś polityka, ostrzegając go: „My wiemy, że twój dziadek był w SS Galizien, wydawał ludobójcze rozkazy, pracuj dla nas.” Biorę pod uwagę obie możliwości. Spróbuję odkryć prawdę, bo temat ogromnie mnie nęci.

Wracając do samego Wächtera, czy po wojnie miał on poczucie, że dopuścił się strasznych zbrodni na ludności cywilnej, zwłaszcza Żydach i Polakach?

Naziści do końca nie uznali swojej winy. W większości nie mają tego poczucia również ich dzieci oraz wnuki. Tymczasem Niemcy forsują tezę, że wnuki patrzą na przeszłość swoich nazistowskich dziadków krytycznie. To nieprawda.

Z opisanej przez Panią postaci generała SS wyłania się zbrodniarz, ale i dobry, kochający mąż oraz ojciec.

Bo rzeczywiście tak było. Reinhard Heydrich (kolejny zbrodniarz opisany w książce M. Ogórek – red.), architekt Holocaustu, który na konferencji w Wannsee zaplanował unicestwienie Żydów, w domu okazywał się innym człowiekiem. Bestialscy zbrodniarze byli kochającymi, ciepłymi ojcami. Wyjeżdżali poza dom i ulice spływały krwią.

Tu proponuję wrócić do pracującego w Watykanie biskupa Aloisa Hudala, zwanego „brunatnym kardynałem”. Po wojnie ten austriacki hierarcha organizował migrację najgorszych nazistowskich zbrodniarzy „szczurzym szlakiem” do Ameryki Południowej, powołując się na względy humanitarne...

Musimy sobie uświadomić, że w 2021 roku świat jest dla nas biało – czarny. Wtedy miał on wiele odcieni szarości. Zaraz po wojnie zupełnie inaczej patrzono na świat. Hudal za większe zło uważał komunistów. Wächtera z kolei uwiarygodnił w Rzymie list polecający od Jana Bučki, ukraińskiego biskupa Kościoła greckokatolickiego, którego Wächter poznał we Lwowie. Hudal przyjmuje Wächtera i natychmiast kieruje go do klasztoru franciszkanów, zapewne przy pomocy Krunoslava Draganovica, chorwackiego duchownego. Odtąd generał SS udaje zakonnika.

Otrzymuje też fałszywe papiery...

Tak, na nazwisko Alfredo Reinhardt. W tym momencie wkraczamy w pole nowego problemu. Wydaje nam się, że wiemy już wszystko o drugiej wojnie światowej. Ja stawiam mocną tezę, że nie znamy wielu istotnych kwestii. Jedna dotyczy Piusa XII.

O postawie papieża w czasie wojny mówi się różnie. Co Pani udało się ustalić wertując dokumenty w Tajnym Archiwum Watykańskim?

Widziałam niezbite dowody na to, że Pius XII uruchomił całą strukturę pomocy Żydom. To nie jest nagłośnione przez historyków, którzy zrobili z Piusa XII czarny charakter.

Może dlatego, że archiwa były zamknięte dla badaczy...

Faktycznie, nie opierali się na materiałach źródłowych, bo Watykan je utajnił. Pisali w ciemno, dorabiając papieżowi czarną legendę. Tekst historyczny jest wartościowy, gdy ma uzasadnienie w materiale źródłowym. Z takim przekazem się nie dyskutuje. Przez 70. lat pisało się źle o Piusie XII, tylko dlatego, że dana bulla czy wystąpienie papieża nie było bardzo mocno skierowane przeciwko nazistom.

Pius XII nie zdecydował się natomiast ekskomunikować nazistów, co zrobił wobec komunistów. 1 lipca 1949 roku, z polecenia papieża Święte Oficjum wydało dekret o konsekwencjach wyznawania i propagowania komunizmu lub współpracowania z komunistami – to ekskomunika i odmowa udzielania sakramentów. Zresztą obowiązuje on wszystkich katolików do dziś.

Trzeba pamiętać, że Pius XII był nie tylko biskupem Rzymu, ale i politykiem. Papieże zawsze byli politykami. Dlatego on też lawirował w tym trudnym porządku świata.

Niektórzy historycy tłumaczą, że Pius XII poprzez ograniczoną krytykę nazistów chciał uchronić katolików, zwłaszcza niemieckich, przed jeszcze większymi represjami. Niemniej w głowie Hitlera zrodził się plan porwania papieża do Berlina, co na szczęście nie doszło do skutku.

Rzeczywiście, krążyły takie teorie. Teraz, gdy Franciszek uchylił trochę drzwi do watykańskich archiwów, covid znowu je zamknął. Jesteśmy ciągle w punkcie wyjścia. Niemniej, to co już, zdążyłam przeczytać w Watykanie, rzuca sporo światła na postawę Piusa XII. Widziałam telegramy dziękczynne Żydów za uratowanie z Holocaustu. Znalazłam w archiwum pisma zwykłych ludzi, którym pomógł Pacelli (nazwisko Piusa XII – red.). Był on bezpośrednio zaangażowany w obronę narodu żydowskiego. Dzisiaj chce się nam wmówić, że papież nie kiwnął palcem. To jest nieprawda.

Czy Pius XII wiedział o przerzucaniu nazistowskich zbrodniarzy tzw. szczurzym szlakiem (uciekali z tonącego okrętu) do Argentyny, Brazylii czy Paragwaju?

Wydaje mi się, że nie. Jak tylko w 1949 roku włoscy dziennikarze wpadli na trop „szczurzego szlaku”, Hudal natychmiast został odsunięty od spraw watykańskich, decyzją papieża. Musiał udać się na przymusową emeryturę. Gdyby chciano go wspierać, zostałby przesunięty tam, gdzie mógłby jeszcze działać. Draganovic sam wyjechał z Rzymu, bo wiedział co ma na sumieniu. Myślę, że jakąś wiedzę miało jeszcze kilku hierarchów, którzy z nimi współpracowali i popierali ten proceder.

Co wiemy o powojennych losach biskupa Hudala. Czy kiedykolwiek wyraził skruchę?

Nie, nigdy nie wyraził skruchy. W swoich pamiętnikach, które pisał do śmierci, stwierdził, że pomagał bliźnim. O generale SS Ottonie Wächterze wyraża się jak o bohaterze... Pisze o nim: „wielki człowiek” i podziwia jego postawę... To jest niebywałe.

Co mogło być dobrego w działaniach gubernatora dystryktów Kraków i Galicja?

Nic. Hudal wyrażał się ahistorycznie. W ogóle nie używa sformułowania „okupowana Polska”. Piszę o gubernatorze, który nie poszedł na współpracę z wrogiem. Dla mnie zasadnicze jest to, czego Hudal w pamiętnikach nie napisał. Może Wächter wyjawił mu pewne rzeczy, być może w spowiedzi. Hudal zapewne przeczytał archiwum generała SS. Zarówno Otto, jak i Hudal zabrali tę wiedzę do grobu. Pytanie, jaką?

A jak Pani myśli?

Wcale nie musiało być ważne samo to, że dziadek z UPA był w SS. Tylko to, że Wächter miał wiedzę o zbrodniach ukraińskich w Galicji na Polakach oraz skali kolaboracji Szuchewycza (generał i naczelny dowódca UPA, zaakceptował rzeź wołyńską – red.) i ówczesnych elit. Proszę sobie wyobrazić, że odnajduje się oryginał rozkazu Szuchewycza o mordzie na Ukraińcach. To zmieniłoby całkowicie optykę dzisiejszej narracji historycznej na Ukrainie. Poza tym Otto mógł wiedzieć też o agentach OUN w partyzantce sowieckiej. Musiał znać te personalia.

Co chce Pani przekazać Czytelnikom poprzez swoją najnowszą książkę „Kat kłania się i zabija”?

Mimo, że tyle lat upłynęło od wojny, zbrodnia wciąż pozostaje bez kary. Okładka książki ma przesłanie metaforyczne - prawdę o II wojnie światowej. Dlatego zawiera zdjęcia Wächtera, Heydricha oraz holenderskiego zbrodniarza Mentena, bo to trzy osoby, które uciekły wymiarowi sprawiedliwości. Tylko jedna z postaci jest Niemcem (Heydrich). Wächter to Austriak, Menten to Holender. I to jest prawda o II wojnie. Pierwszy z nich zostaje otruty, drugiego dosięga zamach. Menten żyje po wojnie w dostatku, dzięki zrabowanym w Polsce dziełom sztuki i umiera śmiercią naturalną. Kolejny raz zło pokonało dobro. Ale to już historia na kolejną książkę.

Rozmawiał: Ireneusz Stajer

Komentarze

Dodaj komentarz